REKLAMA

REKLAMA
REKLAMA

Jeszcze niedawno w Płocku mieściły się najstarsze Zakłady Mięsne w Polsce, fabryka Cotex, prężnie działała stocznia, a specjalnie do płockiego Levisa przyjeżdżano po dżinsy z każdego krańca Polski. Dzisiaj po tamtych czasach zostało wspomnienie i archiwalne zdjęcia. Dzięki uprzejmości płockiego fotografa, Roberta Lipowskiego, możemy pokazać czytelnikom, jak wyglądały budynki Zakładów Mięsnych w Płocku na chwilę przed wyburzeniem.

1936 – początek

Przy ul. Bielskiej 55, przez ponad 70 lat działały Zakłady Mięsne Płock S.A. Powstały w 1936 roku na bazie Rzeźni Miejskiej i były jedyną państwową firmą tej branży w Polsce. Specjalizowały się w produkcji przetwórczej (to właśnie tu powstawały wędliny, konserwy i smalec, które eksportowane były również za granicę) oraz uboju trzody chlewnej i bydła. W 1948 roku firma otrzymała nazwę Płockie Zakłady Mięsne, pod którą działała aż do zamknięcia w 2008 roku.

Warto podkreślić, że było to jedno z największych przedsiębiorstw w regionie, zatrudniające w latach świetności około 600 osób. Posiadało 33 sklepy, 3 hurtownie firmowe i 3 patronackie.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.
Fot. Robert Lipowski

Październik 2003

Zmiany ustrojowe spowodowały, że Zakłady Mięsne, będące w 100 procentach własnością Skarbu Państwa, znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Wieloletnie zaniedbania i niedofinansowanie oraz brak unowocześnienia produkcji spowodował, że dług firmy wciąż rósł. W 2003 roku wynosił około 6 mln zł.

Wydawało się jednak, że sytuacja została opanowana, kiedy w Ministerstwie Skarbu Państwa znalazły się pieniądze na restrukturyzację – 5,9 mln zł. Zakłady Mięsne przedstawiły program naprawczy, jednak przyznane pieniądze posłużyły głównie na spłatę zadłużenia wobec dostawców. Program naprawczy, który miał otworzyć płocką firmę na nowe rynki zbytu, nie przyniósł efektu.

Fot. Robert Lipowski

Październik 2007

Przez kolejne 4 lata dług Zakładów Mięsnych znowu rósł, a pracownicy coraz bardziej zaczęli obawiać się o utratę źródła dochodów.

W październiku 2007 r. około 40 z nich wcześnie rano zablokowało ulicę Bielską. Przez trzy godziny zdeterminowani, ale i zrozpaczeni pracownicy przechodzili przez przejście dla pieszych przed wejściem do firmy. Policja zamknęła wówczas część ulicy, w związku z czym nikt tamtędy nie przejeżdżał, a protest pozostał właściwie niezauważony…

Fot. Robert Lipowski

Listopad 2007

Rada nadzorcza Płockich Zakładów Mięsnych wybrała nowego prezesa. Został nim dotychczasowy kierownik działu energetycznego, Grzegorz Koperski. Nowy szef postanowił jak najszybciej dostosować wybrane działy do wymogów unijnych i utrzymać produkcję. Firma chciała także prywatyzacji i pozyskania inwestora.

Grzegorz Koperski zdecydował, że częściowo własnymi siłami, a częściowo przy pomocy firm, które zgodzą się zaczekać na zapłatę, zaczną dostosowywać poszczególne działy zakładów do nowych wymogów. Wstrzymano natomiast pracę działów, które przynosiły najmniej zysku – ubój bydła, smalcownię i oddział produkcji konserw.

Firma liczyła, że uda się usunąć wszystkie wskazania pokontrolne Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii. Nadzieja na uratowanie PZM była tym większa, że firma miała poważną perspektywę pozyskania 14,5 mln zł dotacji z funduszy Ministerstwa Skarbu na restrukturyzację w latach 2007-11. O tym, czy Płockie Zakłady Mięsne otrzymają tę dotację, miała zadecydować Unia Europejska. W Brukseli cofnięto jednak dokumenty do Ministerstwa Rolnictwa, które czas na naniesienie poprawek miało do 30 października 2007 r. Gdyby poprawiony wniosek został zaakceptowany, pieniądze wpłynęłyby do zakładu w ciągu dwóch miesięcy.

Ratunkiem byłaby również dodatkowo prywatyzacja firmy. Istniała już nawet koncepcja tego kroku – zwiększenie kapitału spółki z 6,8 mln zł do 13,8 mln zł. Za wpłacone 7 mln zł inwestor prywatny otrzymałby pakiet kontrolny 51 proc. akcji. Pracownicy mieli też plan awaryjny, gdyby nie było chętnego nabywcy – chcieli wraz z rolnikami założyć własną spółkę i z kredytów sfinansować dalsze funkcjonowanie PZM.

Fot. Robert Lipowski

Grudzień 2007

Już miesiąc później okazało się, że ambitne plany nowego prezesa i pracowników, za wszelką cenę chcących ratować rodzimą firmę, natrafiły na poważną przeszkodę, która stała się kolejnym krokiem na drodze upadku spółki.

Ich nadzieja, że służby weterynaryjne dopuszczą do produkcji część działów, które już zostały przystosowane, nie spełniła się, ponieważ poprzedni zarząd zakładu nie przewidział takiego rozwiązania w harmonogramie programu dostosowawczego…

Powiatowy lekarz weterynarii zadecydował więc o zamknięciu Zakładów Mięsnych do czasu, gdy zakończy się proces dostosowania ich do wymogów Unii Europejskiej. Spółka, która zatrudniała wówczas około 360 osób, musiała wstrzymać produkcję i została skreślona z rejestru zakładów, umieszczających na rynku produkty pochodzenia zwierzęcego.

To oznaczało, że firma nie miała już koncesji na produkcję żywności, a jedyną drogą ratunku była prywatyzacja.

Fot. Robert Lipowski

Luty 2008

Ministerstwo Skarbu faktycznie rozpoczęło proces prywatyzacyjny – wysłano zaproszenia do firm i instytucji, a pozytywnie odpowiedziało kilka firm, w tym m.in. Roka z Piotrkowa Trybunalskiego, Silopol z Płocka czy konsorcjum spółek orlenowskich. Pakiet kontrolny ministerstwo miało odsprzedać w ciągu trzech miesięcy, jednak już na początku lutego 2008 r. okazało się, że nastąpi to najwcześniej za kilka miesięcy, w czerwcu.

To był gwóźdź do trumny płockiej firmy, która nie miała już pieniędzy na utrzymanie, zaległe pensje czy zapłatę dostawcom. Spółka miała jeszcze nadzieję na przyznanie obiecanych 14,5 mln zł z pomocy publicznej.

Fot. Robert Lipowski

Czerwiec 2008

W połowie 2008 roku i ta, ostatnia nadzieja upadła. Komisja Europejska nie podjęła decyzji w sprawie udzielenia pomocy publicznej Płockim Zakładom Mięsnym, co oznaczało, że firma musiała ogłosić upadłość.

Zaznaczmy, że 14,5 mln zł wystarczyłoby na dostosowanie PZM do wymogów unijnych, a tym samym uratowanie najstarszych i jedynych państwowych zakładów mięsnych.




Fot. Robert Lipowski

Marzec 2009

Blisko rok po zamknięciu Zakładów Mięsnych w Płocku, Najwyższa Izba Kontroli złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kolejnych pięciu ministrów Skarbu Państwa w sprawie zaniechania obowiązków przy prywatyzacji Zakładów Mięsnych Płock SA. Stwierdzono, że to właśnie nieudane próby prywatyzacji przyczyniły się do upadłości spółki.

– Zakończona upadłością działalność Zakładów Mięsnych Płock SA stanowi przykład negatywnych skutków nieskutecznego nadzoru właścicielskiego sprawowanego przez reprezentantów Skarbu Państwa nad podmiotem gospodarczym wymagającym zdecydowanych działań restrukturyzacyjnych – pisze w raporcie pokontrolnym Najwyższa Izba Kontroli. – NIK negatywnie ocenia z punktu widzenia celowości, gospodarności i rzetelności niesprywatyzowanie ZM Płock SA, a także całokształt działań, w tym zaniechań, Ministerstwa Skarbu Państwa wobec Spółki – zaznaczono.

NIK podkreśliła także, iż ministerstwo odpowiada także za niecelowe i niegospodarne udzielenie Spółce pomocy publicznej w wysokości 5,9 mln zł (przyznane za rządów Leszka Millera – przyp.red.), która (ze względu na zbyt niską kwotę i jej niewłaściwe ukierunkowanie) nie przyniosła poprawy sytuacji Spółki i nie spowodowała uzyskania przez nią żadnego z zakładanych celów.

– Działania prywatyzacyjne MSP wobec Spółki były nierzetelne i niegospodarne. W ciągu dziecięciu lat od momentu komercjalizacji dokonanej w 1998 r. do ogłoszenia upadłości ZM Płock SA miały miejsce dwie nieudane próby prywatyzacji. Komercjalizacji Zakładów Mięsnych w Płocku, nie towarzyszyła koncepcja ich prywatyzacji, co obok zwłoki w wyborze doradcy prywatyzacyjnego, przyczyniło się do opóźnienia próby prywatyzacji. Pierwszą próbę prywatyzacji podjęto dopiero w 2002 r., a opieszałe działania MSP miały miejsce w całym badanym okresie, nawet w obliczu upadłości Spółki – punktuje NIK.

Zaznaczono również, że na fatalną sytuację Zakładów Mięsnych zwracali uwagę, w latach 2004 – 2006, niezależni biegli rewidenci, którzy badali sprawozdania finansowe spółki. Już w lutym 2004 roku doradca prywatyzacyjny informował ministra skarbu, że bez środków pochodzących z prywatyzacji zakłady nie będą w stanie dostosować się do wymogów unijnych.

Pomimo tych ostrzeżeń ministerstwo skarbu nie reagowało na kolejne oferty ze strony inwestorów (trzy kolejne oferty w latach 2004-2005: grupa rolników współpracujących z zakładem w Płocku, zakład przetwórstwa z Nowego Brzeska oraz przedsiębiorstwo usługowe „Roka”). Podczas kontroli NIK urzędnicy odpowiedzialni w ministerstwie skarbu za prywatyzację nie potrafili wyjaśnić, dlaczego nie podjęto rozmów z potencjalnymi inwestorami, dlaczego nie przedłużono umowy z doradcą prywatyzacyjnym, a wreszcie dlaczego departamenty ministerstwa nie przekazywały sobie informacji o trudnej sytuacji zakładów mięsnych w Płocku.

Fot. Robert Lipowski

Sierpień 2009

Sprawą upadłości Zakładów Mięsnych Płock SA zajmowała się m.in. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej na posiedzeniu w dn. 27 sierpnia 2009.

Dyrektor Departamentu Kontroli i Monitorowania Należności Skarbu Państwa MSP Irmina Jabłońska wyjaśniała wówczas, że od 1998 r., czyli od momentu komercjalizacji i przejęcia nadzoru przez ministerstwo, spółka cały czas działała ze stratą i ta strata z roku na rok się pogłębiała.

– Spółka otrzymała kredyty na restrukturyzację i inwestycje, żeby dostosować swój park maszynowy do zmienionych warunków unijnych. Nie była jednak w stanie zrealizować restrukturyzacji. Banki, widząc, co się dzieje na rynku, zażądały spłaty wszystkich kredytów. Spółka oddała wszystkie pieniądze. To spowodowało, że straciła płynność finansową. Żaden bank nie chciał udzielić kolejnego kredytu. Były problemy z zakupem surowca, ze sprzedażą towarów. Nastąpił wzrost cen skupu żywca. To wszystko przełożyło się na trwałą niezdolność spółki do działania na rynku konkurencyjnym. W 2008 r. trzeba było ogłosić upadłość – tłumaczyły przyczyny upadłości płockiej firmy.

Zapewniała też, że w ramach nadzoru właścicielskiego były podejmowane wspólnie z radą nadzorczą i zarządem firmy programy restrukturyzacji, pozytywnie oceniane przez ministerstwo.

– Wypracowywano jak najlepsze rozwiązania. Nie wszystkie zadania udało się zrealizować i, niestety, nie udało się uratować Zakładów Mięsnych Płock SA – stwierdziła przedstawicielka ówczesnego Ministerstwa Skarbu.

Nie zgodził się z tą opinią poseł Arkadiusz Czartoryski (PiS), który stwierdził, iż nie jest możliwe, by w ciągu 20 lat nie było okazji sprzedaży zakładu.

– Czy menadżerowie Zakładów Mięsnych Płock SA, którzy otrzymali 5,9 mln zł na dostosowanie do wymogów unijnych i którzy bezskutecznie starali się o uzyskanie uprawnień do eksportu mięsa na rynki europejskie, zostali pociągnięci do odpowiedzialności przez Ministra Skarbu Państwa? (…) Czy są w Ministerstwie Skarbu Państwa mechanizmy, które powodowałyby, że ci ludzie oraz rady nadzorcze byłyby pociągnięte do odpowiedzialności za zmarnowanie pieniędzy publicznych, które wszyscy wypracowujemy? – pytał.

Zbulwersowany sprawą Zakładów Mięsnych w Płocku był również ówczesny poseł Jan Religa (PiS).

– Jest to przykład, jak nie należy prywatyzować zakładu. Podejrzewam najgorsze, panie przewodniczący. Przyczyną takiego postępowania były jakieś układy regionalne, które miały na celu zniszczenie zakładu. Ten zakład bardzo dobrze funkcjonował w przeszłości. Wyroby były przedniej jakości. Nagle plajta. Tak nie może być. Jak mogło dojść do niedostosowania się do wymogów unijnych? (…) Nie możemy dopuścić do pojawienia się podobnej sytuacji w przyszłości. Ludzie stracili pracę i utraciliśmy rynek wewnętrzny – apelował poseł.

Rok po opublikowaniu raportu NIK, tereny po Zakładach Mięsnych przy ul. Bielskiej kupiła płocka firma Budmat za niespełna 8 mln zł.

Zdjęcia prezentowane w artykule zostały wykonane w 2009 roku już po zajęciu obiektu przez syndyka, przez płockiego fotografa Roberta Lipowskiego.

REKLAMA
Kolejny

Komentarze 17

  1. Gosc says:

    No cóż. A kto na tym skorzystał? Konkurencja z Drobina.

  2. Anonim says:

    Szkoda dobre wyroby mieli

  3. Zawiślak says:

    Podobne w smaku konserwy robi jeszcze Agryf Szczecin. Podobne, bo najlepsze były z Płocka i z Bydgoszczy.

  4. Jacek says:

    Trzeba popatrzeć na to tak kto zarobił na tym że PZM upadło.
    Odnowili halę produkcyjna wszystko było nowe.
    A potem masa innych firm mięsnych co powstała jak grzyby po deszczu kupiła sprzęt za bezcen.
    Między innymi Olewnik…
    Kazdy pamięta jakie tam były układy…

  5. Anon says:

    Taki los powinien spotkać każdą tego typu fabrykę śmierci, a jedzenie mięsa powinno stać się jedynie niechlubną kartą historii ludzkości.

  6. M says:

    Miała być zamknięta i została ktoś na tym na pewno zarobił. A konserwy turystyczne były super

  7. Łysy says:

    Zamiast 400 osób pracuje 10

  8. Że. says:

    Nie chcieli uratować mięsnych mimo, że wyroby były najlepsze w Polsce. Dlaczego teren zakładu sprzedali akurat Budmatowi? Każdy normalny człowiek wie, że ziemia w centrum ponad 100 tysięcznego miasta, w którym jest wielka rafineria kosztuje wiele więcej

  9. regionalista says:

    ZBRODNIA ZAMIERZONA I ZREALIZOWANA NA NARODZIE POLSKIM/

    Trudno sie oprzec wrazeniu że nasze Miasto jest mekka medyną i rubikonem …magazynem Dostatku i części ekonomicznych dla WYBRANYCH.

    Dowolnie skonfigurowany magazyn Kasy i zaspokajania Dobrostanu Wybrańców.

    Reszta fellahów i gojów, jako pasożyty służebne. Bez potrzeby myślenia , opieki , działania dla pozyskania możliwości codziennego żywota.
    Żywy towar bez pardonu wykorzystywany. Władze Centrale

    PORZUCIŁY DOŚĆ DUŻE MIASTO NIE ZWAŻAJĄC NA NASZE LOSY.

    stąd jaczejki homo i PO. Nikt i Nic nam mieszkańcom nie pomoże.

    Miała być Filharmonia a powstanie sala -Fabryka dożywotnia, zapewniając miejsce pracy bez obawy o zwolnienie a jak to uczyniono z Z. Mięsnymi, Drobiarskimi, PKS, …wszystkimi zakładami pracy w Płocku.
    Co sami ogłosili? szkoła muzyczna ………….. skecz TV KŁAMIE….
    I……. dopiero się zacznie na masowa skalę.
    Uczynili skecz z Dyskusją społeczną . sprowadzili ziomala z Wybrzeża i we własnym sosie …uzyskali ci chcieli.

    Latali z pomysłem , gdzie TO wsadzić….. Nawet beznamiętnie planowali ZNISZCZYĆ PANORAMĘ PŁOCKA……….duużo wody nie tak jak w Australii.
    Albo moczyć nogi Halika ….w Wiśle… zamiast Przystani i statkami z płockiej stoczni….

    Ba…….zamierzali nawet aby
    KATOWNIE GESTAPO – UB przerobić na sale grajkową…… zwyczajni grać na trupach….. jak w Majdanku …..też grali…..

    Przeraża nie zastopowali…….. PISu i kolejnych wojewodów……………

    Patrzą na PŁOCKIE PLACE JAK NA PARCELE – BAZĘ KASY.
    A nawet podpuścili szczura , który dał znak aby na N.R. Rynku

    ZBUDOWAĆ WIEŻOWCE….TO DOPIERO WIĘKSZY INTERES

    Z zamiłowanie niszczą kolejne place a ulubionym Miejscem Projektem…
    KLOZETY SIKLAWY SPEERA……

    Tk to krok za krokiem …budowle a la Yad Vashem i i obudowy szklane na Substancjach żydowskich….

    Płatne parking, Powietrze na talony…aby tylko z
    POLSKIEGO MIASTA …NIC NIE ZOSTAŁO…..

    Centrala polska władze „:zapomniały ” o istnieniu Płocka …a może Dały jako Fant w pacht za okup jedności nacyjnej….

    Ani dojechać ani wyjechać……………..doskonale wiedzą o co chodzi….

    W jednym Obcy są zgodni z niby prawicą………………..
    Brak zainteresowania budową kolei do Modlina i Włocławka………..

    Wiedzą o tymczasowości istnienia Płocka……

    Stara sprawa…………………….lewica i niby prawica WIEDZĄ DLACZEGO NIE MOŻE BYĆ KOLEI Z PŁOCKA.
    Polska była wasalem Sowietów.
    W ramach Układu Warszawskiego miała napaść na Danię.
    Potrzebne było zaopatrzenie w paliwo, gdzieś w centrum kraju…. Padło na Płock.
    Zaczęło się SZALEŃSTWO
    Rafineria miała być w Radziwiu…………zaiste ładny widok z płockiego wzgórza……….jakże krótkie spozieranie…….
    Wiatry WIEJĄCE NA PŁOCK…………………..
    Zniszczenie życia ludności

    BYŁO BEZ ZNACZENIA TO DALEKO OD MOSKWY…………….BEZPIECZNA…….
    Zresztą jakie to miało znaczenie , skoro SOWIECI I NRD UZNALI

    LINIE WISŁY , JAKO BLOKADĘ ZAPOROWĄ
    Z MAŁYCH MIN ATOMOWYCH
    ABY ZATRZYMAC ODWET WOJSK ZACHODU….
    MOSKWA BEZPIECZNA – daleko od nich….
    Sowieccy komuniści poszli za ciosem i……
    Postanowili zbudować koło Płocka
    2 elektrownie atomowe
    Jedną w Skokach – drugą w okolicach
    Dobrzykowa , jako miejsce odzysku plutonu z z zużytego paliwa w Skokach.

    Czyli Produkt do BOMB ATOMOWYCH …JAK TERAZ W IZRAELU….
    Potrzebna była duża ilość wody do chłodzenia reaktorów, …więc najprościej, …zbudowano
    TAMĘ we Włocławku……………
    DALEKO OD MOSKWY – BEZPIECZNA………..
    ELEKTROWNIE „WYPADŁY”
    ZOSTAŁO NIESZCZĘŚCIE TAMA , KTÓRA NISZCZY PŁOCK.
    ZOSTAŁ RUROCIĄG NAZWANY NA IRONIE „PRZYJAŹŃ”
    Powyżej ujęcia wody pitnej…- zagrożenie całkowitego braku WODY DO PICIA DLA 100 000 miasta…
    BEZ ZNACZENIA MOSKWA BEZPIECZNA…….

    ZNISZCZONO POJECIE MZRIP WLASNOŚC PAŃSTWA POLSKIEGO
    WSZAK OD 1997 R. „ ROBOTĘ „ ZACZĘŁY ODDZIAŁY MOSADU……….
    Sfabrykowano tzw. Solidarność – lud ufał… stęskniony Zmian Wolności, która nigdy nie ZAISTNIAŁA..

    W Uzdrowisku powstała fabryka odpadowa…….tysiące km od właściciela
    Izrael BEZPIECZNY JAK PRZED TYM MOSKWA. Mają Zero kłopotów z Ekologią. Kasa płynie sama…..

    Obiekt „poza” terytorialny? Czy posłuszny Prawom Polski?
    Przyszło Nowe.
    Nowoczesna Technika wojskowa.
    Groźby Putina .Rakiety nacelowane na Uzdrowisko ….nie lecą długo….
    PŁOCK STRACONY OD CZASOW RWPG.
    Nie ma możliwości ratowania ludzi.
    Korek i Koniec.
    Doskonale o tym wiedzą rządzący. ……Gdzie postawili domostwa?

    Władycy Europy – USA – ITD..

    MUSZA MIEĆ DROGI SZYBKIEGO PRZERZUCANIA WOJSK.
    STĄD NIE MOŻE BYĆ KOLEI I SZYBKIEJ TRASY DROGOWEJ PRZEZ PŁOCK…
    WSZAK NIE BĘDZIE ISTNIAŁ……wojska NATO bezpieczne z dala od Płocka……
    Stąd taka idealna zgodność między tzw. lewicą a prawicą…………to tylko bliźniaki..
    NIE ZAJDZIE POTRZEBA BUDOWY LINI KOLEJOWEJ DO MODLINA……….
    Dlatego wszystko jest TYMCZASOWE.
    Spełnienie chuci mniejszości i budowa gniazda żydowskiego zamiast polskiego Płocka
    TO TYLKO TYMCZASOWE FANABERIE ZWYCIĘSTWA……. NAD POLSKA , POLAKAMI.
    KAMIEŃ NA KAMIENIU.

    Tak są kamienne niby serca rządzących i kąsających.
    Przybyli – capnęli i mają sadystyczne zadowolenie.

    A ich orkiestra to KONCERT TITANICA – zawsze do dna.
    Pośrodku miasta zostawili Komin Przestrogi im samym…

    • Omujborze, a kto to przepuścił says:

      i komu by sie chciało czytać ten ejakulat :-D

    • Zawiślak says:

      Zenek daj spokój, chińska bezpieka może Cię odwiedzić.

  10. Anonim says:

    A pan o z drobina to najlepiej na tym wyszedł

  11. dandys says:

    Niech Bóg ma w opiece ojców prywatyzacji Polskiej Gospodarki takich jak Balcerowicz i Lewandowski inni uczeni …

    • Trodat4912 says:

      Ja tam za kartką na 2,5 kg mięsa nie tęsknię.

  12. Republika Banasi says:

    Żadną tajemnicą jest fakt że prywatne zakłady z regiony sowicie płaciły, by ci którzy mieli na to wpływ, robili wszystko by PZM upadły… W tej sprawie wielu ludzi powinno dziś podziwiać świat z za krat. No ale odkąd PiS i PO rządzą tże zyjemy w państwie z dykty… gdzie złodzieje są szefami NIK czy ministrami.

    • X says:

      takich konserw, to chyba już nit nie jest w stanie odtworzyć, nie wspominając o składzie. teraz salon opla i galeria handlowa. aż dziwne, że orlen jeszcze nie padł

    • Autor says:

      To głównie za rządów PIS w latach 2005-2007 zakład został zniszczony

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU