W poniedziałek po południu w Zakładzie Produkcyjnym PKN ORLEN w Płocku doszło do zapłonu na remontowanej i wyłączonej z ruchu instalacji. W wyniku tego zdarzenia, dwie osoby zostały poszkodowane.
O zdarzeniu, do którego doszło 19 kwietnia po południu, poinformował nas czytelnik. Jak przekazał, na instalacji Olefin Zakładu Produkcyjnego w Płocku doszło do pożaru.
Zapytaliśmy o to zdarzenie w PKN ORLEN.
– Potwierdzamy, że na wyłączonej z ruchu i remontowanej instalacji w Zakładzie Produkcyjnym PKN ORLEN w Płocku doszło dziś do zapłonu. PKN ORLEN i właściwe służby niezwłocznie podjęły wszelkie działania, które umożliwiły szybkie opanowanie sytuacji. W wyniku zdarzenia dwie osoby, pracownicy firm zewnętrznych, uległy poparzeniu. Udzielona została im niezbędna pomoc medyczna oraz zostali oni przetransportowani do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku. PKN ORLEN jest w kontakcie z rodzinami poszkodowanych, którym zapewni niezbędne wsparcie – przekazało nam biuro prasowe Koncernu.
Jak informuje, obecnie trwa badanie przyczyn tego zdarzenia. W związku z tym, że doszło do niego na wyłączonej z procesów produkcyjnych i remontowanej obecnie instalacji, Zakład Produkcyjny PKN ORLEN pracuje bez zakłóceń.
Spoczywaj Jacku w spokoju
Ja mu udzielalem pomocy w postaci chłodzenia ciala woda cięcia ubrań i opatrywania chydrorzelami. Straż Orlen porażka
Zacznijmy od tego że do zapłonu doszło najpierw w samochodzie który wyciągał ten szajs z kolumny. Dopiero potem ogień dotarł do kolumny. Jest to zarejestrowane kamera termowizyjna z komina Claus’a. Najprawdopodobniej to samochód był źle uziemiony.
Rozumiem że sprawę wybuchów z 23 kwietnia i wysadzonej w powietrze jednego z kontenera socjalnego podwykonawców też mamy przemilczeć – dopóki ktoś z nas nie zginie ?
Ktoś powinien za to odpowiedzieć że do tego doszło. Karetka przyjechała po 50minutach!?
Ktoś wydał zezwolenie na pracę wewnątrz zbiornika. Ktoś podpisał się na zezwoleniu, jako asekurujący i patrzył, jak praca jest wykonywana. I ci wszyscy ktosie nie byli z firmy zewnętrznej i powinni znać zagrożenia, jakie występują w tym urządzeniu – powinny być wypisane na zezwoleniu. Do zapłony pyłu wystarczy sam pył i powietrze, a nie metan – przestańcie pieprzyć głupoty. Tam gdzie są pirosiarczki, zrasza się ścianki urządzenia – jak wyschną, zaczynają dymić a potem się żarzyć. Nie wybuchają. Ale zgoda – mogą stanowić efektywne źródło zapłonu dla mieszaniny pyłowej. Żaden detektor (tlen plus LEL, DGW) nie pokaże granicy wybuchowości od pyłu – nie słyszałem o takich. Zatem do zapłony wystarczy pył palny (jak z węglowodorów – to raczej palny) i źródło zapłonu. A to raczej było spoza zbiornika. Podobno. Choć równie dobrze mogły to być pirosiarczki. Na pewno zostanie to wyjaśnione. Jak zawsze.
Szkoda ludzi.
W| jaki sposób powstał pył w aparacie, z czego ten pył (z węgla, z cukru, z mąki, ..), co się tam puli?
Co to jest LEL i czym sie różni od DGW?
Jak zagwarantować, żeby w aparacie NIE BYŁO pirosiarczków podczas prac wewnątrz aparatu i żeby nie trzeba było zraszać wodą wnętrza aparatu.
No właśnie zostało wyjaśnione – przez Ciebie.
a gdzie było BHP Orlenu ???? Siedzą tam w tym biurze i wymyślają jakieś głupoty przy kawce, jak utrudnić ludziom życie . Nie dawno pamiętam był jakiś behapowiec ale podobno go zwolnili bo był za dobry i wymagający.
Nie go nie zwolnił, sam chciał odejść stamtąd 😉
Ale o tym że osoba która została popazone i zmarła już nienapisano
Nie wiem skąd masz takie informacje, ale obydwoje ŻYJĄ.
Niestety jeden nie żyje. Zmarł wczoraj w Siemianowicach
Te komentarze to takie pitolenie że strach.
Sami fachowcy. Od mielenia ozorem.
To są prywatne sprawy tego przedsiebiorstwa kto tam wchodzi w jakim celu kto.pracuje i w jakim celu się tam znajduje Każdy jest zatrudniony pobiera pensję zna bhp i warunki pracy To są wewnętrzne sprawy tego jak.i innych przedsiebiorstw Mniej wiochy więcej pracy
Jakie prywatne sprawy. Człowieku zlecają remont to mają mieć przygotowane miejsce pracy bezpieczne bez zagrożeń życia. Jak u ciebie ktoś by robił to samo i wyrzucał ci gnoj z obory eksperciee za dyche i by uległ wypadkowi z twojej winy też by była to prywatna sprawa. Masz ładnie zryta banke
Jaka firma zewnętrzna tam robiła?
Taaaaaa, na pewno pył węglowy i do tego jeszcze metan, trochę powietrza (żeby ludzie mogli pracowac w baniaku) i mieszanka wybuchowa gotowa ! A ten baniak to kopalnia głębinowa węgla koksującego, który fedruje się kombajnem i stąd pył oraz metan, które zapalają się wybuchowo przy byle iskrze.
W tym baniaku mogło być nawet sporo koksu, ale na pewno były też pirosiarczki, wystarczy że wyschną i same się zapalą gwałtownie w kontakcie z powietrzem.
„Co się może zapalic na wyłączonej instalacji?” BAAAARDZO dużo różnego palnego szajsu, który został wewnątrz instalacji.
„Czy na pewno wszystko było tam zrobioe OK ?” NIEEEE! BO MIAŁO SIĘ CO ZAPALIC I SIĘ ZAPALIŁO!!!!
Widzę że pojęcia to zero masz także dyskusja z Tobą mija się z celem tymbardziej że uważasz że pirosiarczki wybuchają a skąd pirosiarczki jeśli twierdzisz że nie powinno nic być 🙂
Chyba chemię na wlodkowicu ogarniałes 😃
Kogo czyjs zakład pracy interesuje i co tam się dzieje….
Wypadki w zakładach pracy takze te w płocku to są prywatne wewnętrzne sprawy przedsiebiorstw inne sprawy oczywiście też nikogo to nie interesuje….
A czy będzie ekstra kasa dla managerow za skrócenie remontu?
Będzie. Oni mają procedury a z nich jasno wynika że to zawsze wina „wacika”. No może w maksie mistrza lub kierownika instalacji, Ale dyrektorzy mogą się wykazać wymuszając nierealnie krótkie terminy remontów, bo ich właśnie chronią procedury. Orlen nie jest w stanie spełnić realnie większości swoich własnych przepisów. Pracownicy podpisują wszystko nie mając czasu nawet czytać. Olefiny to i tak jedna z lepiej utrzymanych instalacji.
Szczera prawda. Gonią tych ludzi z firm zewnętrznych. Zresztą łapanie ludzi na czas remontu, firma x robi dla firmy y aaaaaa żadna nie ma doświadczenia. Liczy się cena i termin….. Termin realizacji nie realny a gonią z PKN bo za termin z kosmosu dostają kasę czyli byle zrobić w terminie i odpalić instalacje.
Ciekawe czy czytelnik, który zrobił zdjęcie i nagrał film: 1. Dostrzega kamerę na zdjęciu, które zrobił.
2. Wie że kamera go zarejestrowała.
3. Jutro zakończy pracę przed czasem o ile w ogóle wejdzie na teren zakładu.
Pozdrawiam bezmyślnego bezrobotnego.
Wiadomo nie jest łatwe ani bezpieczne miejsce do pracy. Ale może by tak spojrzeć ile jakieś 10, 15 lat trwał taki remont. Jakieś 50% więcej czasu. Od zatrzymania instalacji do pierwszych prac upłynęło jakieś 2 tygodnie. Czy to wszystko zostało odpowiednio przedmuchanie, oczyszczone, przygotowane do otwierania po takim czasie?
Marcin widzę że wiesz jak to powinno być. Teraz zatrzymują i po kilku godzinach każą demontowac. Efekt taki ze cały syf co jest w rurach reaguje z powietrzem i wycieka na ludzi. Zero odpowiedzialności. A jak ludzie z pknu poszli spać i zepsuli instalacje za ile to kasy miliard zł czy coś koło tego. Kadra i obsługa na najwyższym poziomie…
Słyszałem o tym incydencie… Jak to jest, że w moim zawodzie (elektry) ja mam obowiązek prze dopuszczeniu ludzi do pracy sprawdzić obecność napiecie nawet po przez dotknięcie części czynnych mogących byc pod napięciem gałą ręka. A taki pracownik orlen jak by nie było też jest dopuszczający do pracy to dla mnie jako pierwszy powinien wykonywać tzw pierwsze otwarcie. Jesteś jak by nie było asem na tej instalacji dopuszczający do pracy to ryzykuj co by inni byli bezpieczni mający mniejsze doświadczenie.
co może się zapalić na wyłączonej instalacji, czy na pewno wszystko było tam zrobione ok?
Pirosiarczki. Mówi ci to coś?
Skąd wiesz że to pirosiarczki a nie po prostu pył. Pirosiarczki nie palą się wybuchowo
Taaaaaa, na pewno pył węglowy i do tego jeszcze metan, trochę powietrza (żeby ludzie mogli pracowac w baniaku) i mieszanka wybuchowa gotowa ! A ten baniak to kopalnia głębinowa węgla koksującego, który fedruje się kombajnem i stąd pył oraz metan, które zapalają się wybuchowo przy byle iskrze.
W tym baniaku mogło być nawet sporo koksu, ale na pewno były też pirosiarczki, wystarczy że wyschną i same się zapalą gwałtownie w kontakcie z powietrzem.
„Co się może zapalic na wyłączonej instalacji?” BAAAARDZO dużo różnego palnego szajsu, który został wewnątrz instalacji.
„Czy na pewno wszystko było tam zrobioe OK ?” NIEEEE! BO MIAŁO SIĘ CO ZAPALIC I SIĘ ZAPALIŁO!!!!
Ciekawe jest to że ten człowiek stał przed ponad 15 minut już na dole a karetka dopiero dojeżdżała. Ja przez 15 minut przejadę całe miasto. A taki zakład jak Orlen nie potrafi zagwarantować szybkiej pomocy. Podkreślam że ten człowiek zszedł najpierw z około 30 metrów po rusztowaniu i to popażony gdzie w normalnych warunkach zajmuje to około 15 minut więc jaki jest czas reakcji karetki???
Wez się za robotę.a ty co robiłeś.stales biernie i patrzyles
A ilu nie żyje
To nie jest ani łatwe ani proste miejsce do pracy. Wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Czasami wypadki się po prostu zdarzają a mało osób sobie to uzmysławia. W kopalni są, w rafineriach są, na morzu też.
Zdrowia.
używaj mniej wazeliny ale za choć trochę rozumu – widać spory jego deficyt