W kolejnym wydaniu cyklu MotoPłocczanie, prezentujemy postać Tomasza Kominka – płockiego radnego, a jednocześnie motocyklisty, który na chwilę odpuścił swoją przygodę z jednośladem. Jakie było jego pierwsze doświadczenie z motoryzacją? Który samochód wybrał po urodzeniu się córki? Poznajcie jego historię w świecie motoryzacji.
PetroNews: Jakie są Pana pierwsze doświadczenia motoryzacyjne?
Tomasz Kominek: Moje pierwsze wspomnienie związane z motoryzacją to jeden z wyjazdów z rodzicami Fiatem 125p. Niestety, nie pamiętam już ile miałem wtedy lat i gdzie jechaliśmy, ale w pamięci doskonale zachował się obraz – tata prowadzi auto, mama siedzi ze mną z tyłu, na zewnątrz śnieżyca i gdzieś się spieszymy. Dziwne, ale to jest nie tylko moje pierwsze wspomnienie motoryzacyjne, ale w ogóle jedno z pierwszych wspomnień z dzieciństwa.
– Moim pierwszym autem był Polonez Caro. Miałem wtedy 18 lat, zdałem egzamin na prawo jazdy i własny samochód był moim marzeniem. Pamiętam, jak rodzice powiedzieli mi, że jeśli sam zarobię połowę ceny, to resztę mi dołożą. I zaczęło się, pracowałem wieczorami i w weekendy, każdą wolną złotówkę odkładałem na swoje pierwsze cztery kółka. No i udało się! Tego auta nigdy nie zapomnę.
PN: Czym Pan aktualnie jeździ i dlaczego akurat tym samochodem?
TK: Obecnie mam rodzinne Renault. Dlaczego taki wybór? Zawsze byłem fanem aut sportowych, ale odkąd mam rodzinę, górę wzięło bezpieczeństwo. Gdy miała urodzić się moja córeczka, razem z żoną przeglądaliśmy oferty aut i zdecydowaliśmy się właśnie na tę markę. Szczerze mówiąc, mimo różnych opinii co do awaryjności tych aut, ja jestem z niego zadowolony.
PN: Jakie auto i w jakim kolorze byłoby spełnieniem Pana motoryzacyjnych marzeń i co Pana w nim fascynuje?
TK: Zawsze chciałem mieć zielonego Volkswagena Garbusa. To klasyka motoryzacji. Oryginalny design, poza tym to auto ma nie tylko bogatą historię, ale przede wszystkim posiada duszę. Jazda takim autem to marzenie. Postanowiłem, że do czterdziestki to marzenie zrealizuję.
PN: Jakie jest najgroźniejsze zdarzenie drogowe, w jakim brał Pan udział?
TK: Cztery lata temu jechałem z żoną na wakacje w góry. Było dosyć późno. Ponadto wąska, kręta górska droga, w dodatku było bardzo ślisko. Szukaliśmy pensjonatu, w którym wcześniej zarezerwowaliśmy miejsca. W pewnym momencie żona zauważyła, że kilka metrów od drogi, między drzewami, leży jakaś duża, ciemna bryła. Zatrzymaliśmy się, podeszliśmy bliżej i okazało się, że to było przewrócone na bok auto, które wypadło z drogi, stoczyło się z nasypu i uderzyło w drzewo. Niewiele myśląc, podbiegliśmy z żoną, aby sprawdzić, czy ktoś nie potrzebuje pomocy. W aucie była ranna, nieprzytomna kobieta. Ponieważ wiem co nieco na temat udzielania pierwszej pomocy, przystąpiłem do akcji. Żona tymczasem próbowała skontaktować się ze służbami ratunkowymi. Za około 20 minut dojechała jednostka OSP, a potem karetka pogotowia. Następnego dnia udałem się do szpitala, aby dowiedzieć się o dalsze losy kobiety. Lekarze powiedzieli mi, że razem z żoną uratowaliśmy tej pani życie. Najciekawsze jest to, że dzięki tej przygodzie zyskaliśmy dwójkę nowych przyjaciół – tę kobietę oraz jej męża.
PN: Jaka była Pana najdłuższa podróż za kierownicą?
TK: Kilka lat temu razem z przyjaciółmi postanowiliśmy odbyć podróż śladami Jana Pawła II. Wybraliśmy się autem do Rzymu, tam mieliśmy bazę wyjściową do odwiedzania różnych miejsc, związanych z polskim papieżem. Gdy wracaliśmy, podjechaliśmy do Wenecji. Tam mój przyjaciel, który upodobał sobie smak włoskiego wina, troszkę się zatruł i sam musiałem dojechać do Polski. Pamiętam, że przejechałem wtedy około tysiąc kilometrów przez prawie 12 godzin, tylko z przystankami na kawę, toaletę i jakąś kanapkę. Kolega zmienił mnie za kierownicą dopiero za Cieszynem.
PN: Wiemy, że to było na niemieckiej autostradzie, gdzie nie ma limitów prędkości… Z jaką największą prędkością jechał Pan samochodem?
TK: Może nie będę wdawał się w szczegóły, powiem tylko Toyota Camry, według licznika 230 km/h.
PN: Bez jakiego elementu w samochodzie nie może Pan się obejść?
TK: Nie jestem fanem klimatyzacji. Szczególnie, gdy jadę z córeczką, unikam jej włączania, ponieważ przy nagłej zmianie temperatur bardzo łatwo o jakąś infekcję. Podczas jazdy nie mógłbym natomiast obejść się bez radioodbiornika. Codziennie mam wiele obowiązków i często tylko podczas jazdy autem mam możliwość śledzenia nowych informacji z kraju i ze świata. Ponadto, uwielbiam muzykę. Najlepszym relaksem dla mnie jest jazda autem z dobrą muzyką w tle.
PN: Wyobraźmy sobie, że pana przyjaciel ma 40 tysięcy, które chce wydać na auto. Co by mu Pan polecił?
TK: Hmm… 40 tys. zł na nowe auto? Doradziłbym przyjacielowi, aby dozbierał przynajmniej drugie tyle. Do 40 tys. zł bardzo trudno jest kupić nowe, niezawodne i funkcjonalne auto.
PN: Załóżmy, że przedstawiciel któregoś z płockich salonów przychodzi do Pana i mówi, że ma nieograniczony budżet i chce Panu zrobić prezent w postaci nowego auta. Co by Pan wybrał?
TK: Auto rodzinne już mam, w takim razie może coś eleganckiego, ale i sportowego zarazem. Wybrałbym chyba Hondę Accord. Miałem okazję jeździć kilkakrotnie poprzednim modelem i odniosłem bardzo pozytywne wrażenie.
Witam. W artykule chodzi tylko o jedno, a mianowicie – rozpropagować postać pana TK….., ale po co? Kto to w ogóle jest…NIKT, a o NIKIM nie można pisać artykułów ….chyba.
Witaj SYKARIUSZ. Artykuł jest sprzed 2 lat. Dotyczy aktywnego lokalnego polityka z jednej z partii. W naszych działach „Płocka Kuchnia”. „Płock Na Szlaku”, „MotoPłocczanie” czy „Płock i Muzyka” są inni lokalni politycy z WSZYSTKICH partii, ale również aktorzy, sportowcy, osoby znane i warte poznania. Zachęcamy do lektury i nie uprzedzanie się. Pozdrawiam!
MotoPSLOpłocczanie
Google jak nic nie wiesz o Płocku.
Nie ma to jak chwalić się zacięciem do sportowych aut i jeździć zwyklym renault :) dobrze, że chociaż wie co dobre kiedy trzeba się sfotografować przy jakimś samochodzie.
Ten Pan jest tak znany, że nie trzeba pisać kim on jest? ? Ja go nie znam a pierwsze zdanie w artykule to trochę mało.
Być może nie tylko Pan jest Alfaholikiem :) Motoryzacyjnie Pozdrawiam :)
Skąd na głównym zdjęciu wzięła się Alfa Romeo skoro w wywiadzie nie ma o niej najmniejszego słowa, a wg tego co jest napisane Tomasz Kominek jeździ aktualnie samochodem marki Renault?