REKLAMA

REKLAMA

MotoPłocczanie. Hubert Murawski: Męczę się jako pasażer

REKLAMA
Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

W kolejnej odsłonie cyklu MotoPłocczanie, prezentujemy sylwetkę Huberta Murawskiego – motocyklisty, założyciela i administratora Płockiego Forum Motocyklowego, współorganizatora wielu akcji i eventów dla płockich motocyklistów oraz radnego gminy Stara Biała. Czym jeździł w młodości i jakie auto poleciłby przyjacielowi? Poznajcie jego podwójną historię motoryzacyjną.

Przeczytajrównież

Jakie są Pana pierwsze doświadczenia motoryzacyjne?

Źródło: Archiwum własne
Źródło: Archiwum własne

Hubert Murawski: Moje pierwsze doświadczenia motoryzacyjne związane są z samochodem mojego taty – fiatem 125p. Tym autem pokonywałem także swoje pierwsze kilometry za kierownicą. Ćwiczyłem na wiejskich bezdrożach, zazwyczaj podczas wyjazdów do babci. Na początku siedziałem na kolanach taty i ograniczałem się do kręcenia kierownicą, a trochę później tata siedział z boku i mnie instruował, co i jak trzeba robić. Był to okres, kiedy nie mogłem się doczekać momentu gdy skończę 16 lat i będę mógł mieć w końcu upragnione prawo jazdy. I tak uzyskałem je dopiero mając 17 lat, ponieważ w międzyczasie podwyższono wiek umożliwiający podejście do egzaminu.

Prawo jazdy kategorii B zdawałem maluchem. Jeśli chodzi o mój pierwszy samochód, to był to Fiat 126p, który nazywał się już oficjalnie „maluchem”. Było to auto po liftingu optycznym, która nazywała ten model elegantem. Swojego „maluszka” pamiętam jak dziś, był w kolorze pomarańczowym. Nigdy nie zapomnę emocji związanych z kupnem tego samochodu i tego, że rodzice kupili mi go w płockim salonie samochodowym Trident przy ulicy Rembielińskiego za – uwaga – 120 tysięcy złotych.

Źródło: Wikipedia
Źródło: Wikipedia

A pierwsze wspomnienia z jednośladem?

HM: W kategorii jednośladów moja przygoda zaczęła się od flagowego polskiego motoroweru, czyli Motorynki Pony 50cm3 w kolorze czerwonym. Rodzice kupili mi ją, jak byłem w zerówce, ale ze względu na niski wzrost, pierwsze jazdy zaliczyłem dopiero na przełomie drugiej i trzeciej klasy szkoły podstawowej. Początki były pełne zabawnych momentów: pogoni mojego taty za mną, jak potrafiłem przez pomyłkę odkręcić manetkę na hasło, żeby zwolnić  i niespodziewanych konfrontacji z bramą.

Czym Pan aktualnie jeździ i dlaczego akurat tym. Jakie auto było ulubione?

HM: Aktualnie jeżdżę Citroenem C5 2.0 HDI, a jeśli chodzi o motocykl to jest to Suzuki GSX-R 750. W temacie aut to już od kilku lat stawiam na francuską motoryzację i nie mam powodów do narzekań. C5 jest bardzo wygodnym i komfortowym autem zapewniającym przyzwoite osiągi przy niskim apetycie na paliwo, a czemu akurat ten model? Zbieg okoliczności, miałem możliwość nabycia tego auta z pewnych rąk i jestem bardzo zadowolony. Auta traktuję jako środek do przemieszczania się z punktu A do punktu B i, poza moim pierwszym samochodem, nie miałem z żadnym więzi emocjonalnej. Chociaż miło wspominam Audi A6, z dużym silnikiem benzynowym w  nadwoziu znanym z Audi 100 tzw. cygaro.

Źródło: Encyklopedia.moto
Źródło: Encyklopedia.moto

A jak to jest z motocyklami?

HM: Zawsze pociągały mnie motocykle sportowe, tzw. ścigacze i tu już z sentymentem mogę opowiadać o każdym, który do tej pory posiadałem.  Aktualnie jest to Suzuki GSXR-750 i jeżdżę nim ze względu na praktyczność. Motocyklem jeżdżę zarówno  ja, jak i moja małżonka. W poprzednim sezonie każde z nas miało swój motocykl, jednak ze względu na różne obowiązki i wynikające z nich braki czasowe obydwoje za dużo nie jeździliśmy. Doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem dla nas będzie jeden wspólny motocykl. Wcześniej żona jeździła 600, ja 1000, a więc 750 jest dla nas najlepszy, ponieważ łączy zalety motocykli klasy 600 i 1000 cm3. Ulubionym do tej pory motocyklem, który posiadałem było Kawasaki ZX10R. Kiedy tylko czas pozwoli mi na częstsze jeżdżenie, to na pewno wrócę do tego modelu.

Źródło: Archiwum własne
Źródło: archiwum własne Huberta Murawskiego

Jakie auto i w jakim kolorze byłoby spełnieniem Pana marzeń i co cię w nim fascynuje?

HM:  W sferze moich marzeń nadal pozostaje Porsche Panamera w kolorze czarnym. To auto jest po prostu piękne, jest połączeniem sportowej sylwetki z komfortem, i z tego co słyszałem gwarantuje odpowiedni poziom doznań z użytkowania.

By M 93 - Praca własna, CC BY-SA 3.0 de
By M 93 – Praca własna, CC BY-SA 3.0 de

Najgroźniejsze zdarzenie w jakim brał Pan udział na drodze?

HM: Tak naprawdę to nic strasznego mnie nie spotkało przez te wszystkie lata. Zaliczyłem kilka stłuczek, kilka ślizgów motocyklem, było kilka momentów, na których samo wspomnienie cierpnie skóra, ale na szczęście zawsze wszystko kończyło się dobrze. Mam nadzieję, że to się nie zmieni.




Najdłuższa podróż za kierownicą?

HM: Jestem osobą, która bardzo lubi kierować, męczę się siedząc z boku. Z takich dłuższych podróży w kilometrach to zdarzało mi się autem pokonywać trasy dochodzące do 2000 km, ale największym wyczynem było dla mnie pokonanie jednorazowo w przeciągu jednej doby prawie 1500 km w Polsce. Było to ładnych kilka lat temu, gdzie jakość dróg była zdecydowanie gorsza niż teraz.

Wiemy, że to było na niemieckiej autostradzie, gdzie nie ma limitów prędkości, więc nie pytamy o miejsce… Ale jak szybko i czym?

HM: Największą prędkość osiągnąłem jadąc oczywiście motocyklem, moim ulubionym Kawasaki ZX10R. Było to licznikowe 299 km/h – liczniki motocyklowe są zblokowane na tą wielkość. Jednak biorąc pod uwagę występujące przekłamanie licznika, pewnie było to ok. 200 km/h.

Bez jakiego elementu w samochodzie nie może się Pan obejść, a jaki jest zbędny?

HM: Nie wyobrażam sobie poruszania się autem bez klimatyzacji. Do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja i teraz byłoby naprawdę ciężko z tego dobrodziejstwa zrezygnować. Za zbędne uważam w samochodzie te wszystkie „pikacze” niezapiętych pasów.

Czy wie Pan na czym polega system Start/Stop?

HM: System ten polega on na samoistnym rozłączaniu silnika, np. przy postoju na czerwonym świetle i jest coraz częściej stosowany w nowych autach.

Pana przyjaciel ma 40.000 zł na auto, które ma być niezawodne i chce je kupić w płockim salonie. Co mu Pan doradzi?

Źródło: Ford.pl
Źródło: Ford.pl

HM: W zależności od auta, którego zakupem byłby zainteresowany. Jeśli miałoby to być auto miejskie, to można byłoby szukać w salonie, a jeśli coś większego, to pewnie razem z nim szukałbym czegoś kilkuletniego, używanego, pochodzącego z  polskiego salonu.

Załóżmy, że któryś z płockich salonów chciałby zafundować Panu auto – cena nieistotna. Jakie byłoby to auto i dlaczego właśnie to?

HM: Z aktualnie oferowanych na płockim rynku aut, najbardziej byłbym skłonny zdecydować się chyba na nowego Forda Mondeo, które mi się zaczęło ostatnio podobać.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 1

  1. Napalony jednoślad says:

    Fajna sprawa ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU