Prokuratura Rejonowa w Płocku potwierdziła, że mężczyźni, którzy wraz ze starostą Mariuszem Bieńkiem wpadli do Wisły, byli pod wpływem alkoholu. Nadal trwają poszukiwania starosty, choć ulewa znacznie je utrudnia.
Na Wiśle nadal prowadzone są poszukiwania Mariusza Bieńka, który w niedzielę (22 sierpnia) wieczorem wraz z kolegami łowił ryby na wysokości Świniar. Wszyscy trzej mężczyźni wpadli do rzeki.
– W pewnym momencie nurt wody, który musiał być silny w tym miejscu, porwał jednego z mężczyzn. Niestety, na obecną chwilę jest uznawany za osobę zaginioną – powiedział zastępca prokuratora rejonowego, Marcin Policiewicz.
Dodał również, że obydwaj wyłowieni z Wisły mężczyźni znajdowali się pod wpływem alkoholu, dlatego dopiero w poniedziałek zostali przesłuchani.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że łódka mężczyzn wpłynęła na mieliznę i przewróciła się. Rzeka w tym miejscu jest niebezpieczna, gdyż Wisła ma nieregularny brzeg i obok płycizny często znajdują się prądy rzeczne i obniżone dno. Dwóch mężczyzn wydostało się na brzeg dzięki pomocy pobliskich łodzi oraz strażaków. Starosty nadal nie odnaleziono.
Jak informuje rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Płocku, ze względu na bardzo złą widoczność i mętność wody, poszukiwania prowadzone są punktowo, w wytypowanych miejscach. Są one przeszukiwane przez sonar, a następnie, jeśli istnieje podejrzenie, że poszukiwany może się tam znajdować, na dno schodzą płetwonurkowie.
W poszukiwaniach starosty bierze udział specjalny dron. Przeszukuje dno rzeki