Uroczystości związane z obchodami 1 maja – Świętem Pracy, Sojusz Lewicy Demokratycznej rozpoczął we wczesnych godzinach popołudniowych przy pomniku Władysława Broniewskiego. Po hymnie państwowym, przedstawiciele partii złożyli kwiaty i uczcili pamięć wielkiego płocczanina i poety.
W swoim krótkim przemówieniu liderka płockiego SLD, Litosława Koper, nawiązała do historii Święta Pracy. – To historia walki ludzi pracy i stojących za nimi Związków Zawodowych o swoje, często podstawowe prawa. Historia wieców, manifestacji i pochodów, często wśród świstu policyjnych pałek, kul oraz wielu ofiar. Pracownicy w naszym kraju w dalszym ciągu muszą walczyć o swoje. I choć wiele się zmieniło, to pojawiły się nowe problemy, które nie dają nam spokojnie spać – przemawiała do uczestników uroczystości. – 1 Maja to dzień, który należy zakwalifikować do tych smutnych okazji do świętowania. Zamiast zielonej wyspy, mamy szarą strefę, a umowy śmieciowe powoli zamieniają się w ogromne wysypisko, którego nie zasypie już żadna reforma. Polska majowa to rodzice bez pracy i dziadkowie bez godnej emerytury – tłumaczyła przy pomniku poety.
Święto 1 Maja miało zupełnie inną formułę niż ta, którą wszyscy znamy. Była to raczej manifestacja, którą SLD wyraziło swój sprzeciw wobec tego, co dzieje się w naszym kraju, także w Płocku. – To okazja, aby stanąć w obronie i upomnieć się o prawa ludzi. W Polsce jest jeszcze wiele do zrobienia, w Płocku także – powiedziała Litosława Koper i dodała: – Maleje liczba ludności, brak ofert pracy, długie kolejki w oczekiwaniu na mieszkania, to zaledwie namiastka. Nie czekajmy na cud – nawoływała przewodnicząca płockich struktur SLD. Przytoczyła także kilka postulatów, które towarzyszyły przedstawicielom partii w trakcie manifestacji w Warszawie. Niestety, to trzeba przyznać, Litosława Koper mówiła prawdę o polskiej rzeczywistości.
Następnie zgromadzeni przed pomnikiem wyruszyli ulicą Kościuszki, aby złożyć kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Wiec zakończył się przy tablicy posłanki Jolanty Szymanek-Deresz, gdzie również spoczęły kwiaty. Cichy marsz w niczym nie przypomniał wesołego święta, raczej pełno w nim było zadumy i refleksji. Na koniec organizatorzy zaprosili uczestników wiecu oraz płocczan na płocką Starówkę.