Kamienica przy Kolegialnej. Brama, wąski wjazd. I… zaskoczenie – duży parking, niespotykany w tej części miasta. W odnowionym budynku wchodzimy na pierwsze piętro, gdzie dwie młode kobiety rozpoczęły realizację swoich marzeń. Mogą wreszcie pomagać kobietom zmagającym się z problemami, których jedna z nich sama doświadczyła.
Lokal przy ulicy Kolegialnej 10, gdzie mieści się studio urody LaLa Look, jest niezwykle przytulny. Przy wejściu kominek elektryczny, w którym wesoło skwierczy ogień, wrzosowy kolor ścian, a na nich certyfikaty Patrycji Piecka i Marty Machały. I detale – piękny żyrandol, kwiaty w donicach i… na ścianach. – Cały lokal urządzałyśmy same, łącznie ze skręcaniem mebli. Zajęło nam to miesiąc – śmieją się panie. – Nawet blaty mierzyłyśmy i zamawiałyśmy w markecie budowlanym – dodają.
Czym się zajmują? Czym ich salon kosmetyczny różni się od pozostałych? – Przede wszystkim, nasz sposób depilacji laserowej przy użyciu Medi Line ICE-SHR jest bezbolesny i szybki. Możemy usuwać owłosienie właściwie w każdym miejscu u kobiet, a u mężczyzn nie usuwamy owłosienia jedynie na twarzy i narządach intymnych – zaczyna Patrycja Piecka, młoda, zadbana kobieta. – Co istotne, wystarczy od 4 do 6 zabiegów, powtarzanych co 4 do 6 tygodni, aby pozbyć się owłosienia. A przy tym opalać nie można się tylko na tydzień przed i tydzień po zabiegu, a ceny mamy naprawdę konkurencyjne – dodaje Marta Machała.
– Chcemy, żeby każdy miał możliwość skorzystać z naszej oferty, ponieważ sama wiem, jak bardzo uciążliwy jest to problem – przyznaje pani Patrycja, która dopytana o szczegóły, opowiada swoją historię.
– Kosmetyką interesowałam się od zawsze, a to przez moje kompleksy. Ważyłam kiedyś 80 kg, to był dla mnie ogromny problem – zdradza nasza rozmówczyni. – Przeglądałam wówczas oferty salonów kosmetycznych, sprawdzając, jakie zabiegi proponują na pozbycie się tkanki tłuszczowej – wyjaśnia.
Pani Patrycja przyznaje bez ogródek, że kocha jeść. Ta miłość sprawiła, że do swojej największej wagi doszła już w wieku 13 lat. Możemy sobie wyobrazić, czym była tak duża nadwaga dla nastolatki, wkraczającej w wiek dojrzewania. – W moim przypadku odchudzanie to był proces. Zaczęłam chodzić na siłownię, korzystałam z zabiegów kosmetycznych, po drodze dopadł mnie jeszcze tak duży stres, że zaczęłam chudnąć samoistnie – opowiada.
Jak się jednak okazuje, nie to było ostatecznym impulsem do stworzenia LaLa Look.
– Miałam bardzo duży problem z nadmiernym owłosieniem. Był on do tego stopnia wstydliwy, że jak goliłam się rano, to po południu miałam już odrost dwu-trzymilimetrowy. Koszmarem był ten defekt szczególnie latem. Gdy jechałam nad jezioro, musiałam godzinę wcześniej szykować się, żeby móc w ogóle wyjść. Cebulki miałam tak silne, że nawet po usunięciu włosków widoczne były kropki. Zaczęłam więc szukać sposobu na pozbycie się tego defektu… – widać, że do dzisiaj to wspomnienie nie jest najprzyjemniejsze.
Pani Patrycja szukała pomocy w warszawskich gabinetach. Trafiła do salonu kosmetycznego, w którym „stała pani z papierosem, odsunęła kotarę i oznajmiła: Tu jest laser”. Młoda kobieta uciekła stamtąd, ale szukała dalej.
– Trafiłam w końcu do wspaniałych ludzi, którzy współpracują z lekarzami i jako pierwsi w Europie, sprowadzili do Polski to urządzenie, którego nowszą wersję mam teraz w LaLa Look – mówi pani Patrycja z uśmiechem. – Przechodziłam przez trzy różne generacje tego lasera, okazał się on najbardziej skuteczny, a muszę przy tym wspomnieć, że niezmiernie boję się bólu – zaznacza.
– Skąd pomysł na LaLa Look? Chciałam pomóc kobietom, które zmagają się z takim problemem jak ja. Mieszkałam wówczas razem z Martą w Warszawie, dzięki czemu mogłyśmy szkolić się w firmie, która pomogła mi z moim problemem – mówi pani Patrycja, patrząc na koleżankę.
– Ja od zawsze interesowałam się kosmetologią i w końcu moja pasja wygrała z rozsądnymi studiami na administracji – śmieje się pani Marta. – Dzięki tym szkoleniom, miałam okazję wykonywać zabiegi, o których nigdy wcześniej nawet nie słyszałam – przyznaje.
Jak znalazły się w budynku przy Kolegialnej? – Miałam tydzień na znalezienie lokalu. Wertowałam ogłoszenia, ale pierwsze, co wpadło mi w oko, to było właśnie to miejsce. Odpowiadało mi wszystko – lokalizacja, wygląd, parking i klimat tego miejsca. Jest tu tak spokojnie, że czasem nawet nasze klientki zasypiają w trakcie zabiegu – mówi z zadowoleniem pani Patrycja.
Gabinet ruszył 16 grudnia i zdobywa coraz większe uznanie. – Cieszymy się, że możemy pomóc zwłaszcza młodym dziewczynom, studentkom, które mają ciemny zarost np. na szyi, a nie stać ich na drogie zabiegi. Dla pań, które zaczynają u nas serię zabiegów w promocyjnej cenie, gwarantujemy tę samą kwotę przez cały czas trwania zabiegów – zapewnia pani Marta.
– Możemy dać gwarancję usunięcia owłosienia, co jest niezwykle cenne dla kobiet, zmagających się z nadmiernym owłosieniem. A jest ich więcej, niż nam się wydaje. W Warszawie miałyśmy klientkę, która całe życie walczyła z nadmiernym owłosieniem na twarzy. Przez godzinę usuwałam jej włosy aż po same uszy. Pierwszy raz wówczas spotkałam się z takim przypadkiem. Ale laser pomógł jej na dłuższy czas, choć przy zaburzeniach hormonalnych oczywiście, owłosienie może kiedyś znów się pojawić – opowiada pani Marta.
Jak podkreślają obydwie panie, LaLa Look to jednak nie tylko bezbolesna depilacja.
– Zamykamy też naczynka krwionośne na całym ciele, nie tylko na twarzy. Wykonujemy to specjalną głowicą. Mamy również usuwanie przebarwień, fotoodmładzanie i ujędrnianie ciała. Fotoodmładzanie polega na tym, że światło rozgrzewa skórę, powodując pobudzanie produkcji kolagenu – tłumaczy pani Patrycja. – To wszystko pozwala wykonać tylko jedna z naszych maszyn. Dodatkowo mamy też zabieg Ice Thermage na redukcję cellulitu i tkanki tłuszczowej, w którym bipolarne fale radiowe rozgrzewają, usuwają tłuszcz i ujędrniają – wyjaśnia.
Znanym już i bardzo cenionym zabiegiem jest kriolipoliza, którą w LaLa Look wykonują jako pierwsze w naszym mieście.
Kriolipoliza przeprowadzana jest przy użyciu urządzenia Krio Line. To nowa, nieinwazyjna metoda eliminacji komórek tłuszczowych, dzięki której w ostatecznym rezultacie dochodzi do zmniejszenia podskórnej tkanki tłuszczowej. Jest doskonałą alternatywą dla zabiegów chirurgicznych i drakońskich diet. Jak tłumaczy pani Patrycja, jeden zabieg kriolipolizy pozwala na redukcję tkanki tłuszczowej w miejscu przyłożenia głowicy nawet o 20% i więcej. Zabieg jest najczęściej stosowany na brzuchu, plecach (boczki), bryczesach i na udach.
Efekty kriolipolizy najlepiej widać na małych obszarach. Jeden zabieg trwa od 30 do 45 minut. W tym czasie mogą pracować 1 lub 2 głowice jednocześnie. Specjalna głowica zostaje przyłożona do obszaru, z którego chcemy pozbyć się tłuszczyku. Głowica zasysa próżniowo tkankę, która chroniona jest specjalną matą antyodmrożeniową, a dzięki pertierom chłodzącym zostaje obniżona temp. do max. -10°C, zgodnie z wybranym profilem zabiegowym. Cały proces usuwania obumarłych komórek tłuszczowych z organizmu trwa ok. 2-3 miesięcy. Są one usuwane z ciała powoli, w trakcie procesu metabolicznego organizmu.
Ciekawym zabiegiem jest też bezinwazyjny lifting twarzy Ulthera – zabieg ultradźwiękami, którego efekty są porównywalne do operacji plastycznych, jednak bez ingerowania w tkankę skórną. – Efekty są spektakularne – zapewnia pani Patrycja. – Ultradźwiękami dochodzimy do warstwy mięśniowej SMAS, skóra jest tak mocno wówczas pobudzana do produkcji kolagenu, że w ciągu trzech miesięcy unosi się podbródek czy brwi. Efekty po zabiegu Ulthera utrzymują się natomiast przez około 18 miesięcy! W większości przypadków, wystarcza jeden zabieg, aby osiągnąć rewelacyjne efekty – tłumaczy kosmetolog.
Niezwykle intrygująco wygląda zabieg Body Detox, który ma na celu usunięcie z organizmu szkodliwych toksyn. – Wygląda to tak, że do miski z wodą wkładamy jonizator, który pobudza receptory w stopach, a mamy ich tam ponad dwieście. Body Detox wykorzystuje nowoczesną aparaturę kosmetyczną, która wytwarza właściwie zmodulowany prąd o zmiennej biegunowości, przyczyniając się do jonizacji wody. Stopy zanurzamy w tak przygotowanej wodzie, gdyż poprzez pory jony dostają się do organizmu, pobudzają komórki, w wyniku czego następuje natychmiastowe oraz intensywne wydzielanie toksyn przez pory stóp. A niezwykłość tego zabiegu polega na tym, że wkładamy stopy do czystej wody, a wyjmujemy je… z błota – tłumaczą panie, pokazując zdjęcia z przed i po zabiegu.
Z LaLa Look wychodzimy napełnieni optymizmem. Bo przecież, jeśli młode i utalentowane kobiety, które mogły osiągnąć sukces w stolicy, wracają do naszego miasta z misją i pasją do swojego zawodu, to może za ich śladem pójdą inni? Może wbrew prognozom Płock nie opustoszeje, a będzie otwierał się na nowe możliwości i odkrycia naukowe? Na świat?
Tego życzymy nam wszystkim, a za LaLa Look trzymamy kciuki. My też, podobnie jak pani Patrycja i Marta wierzymy, że jakość usług ma znaczenie.