Jaką kuchnię preferuje Krzysztof Misiak? Z jakim smakiem kojarzy mu się dzieciństwo i dlaczego tak bardzo lubi mleko? Na te i wiele innych pytań odpowiadamy w kolejnej części naszego cyklu „Płocczanie od Kuchni”.
Nie wszyscy gotują, ale za to z kuchnią każdy z nas ma coś wspólnego – wszyscy musimy przecież jeść. Jakie potrawy lubią płocczanie? Jakie wspomnienia związane z kuchnią mają politycy? Co gotują aktorzy? Kto jest na diecie, a kto zajada się golonkami? Nasz cykl przybliży Wam znanych i nieznanych płocczan „od kuchni”. A może stanie się też inspiracją do kuchennych wojaży?
Kolejnym bohaterem „Płocczan od Kuchni” jest Krzysztof Misiak, znany gitarzysta, współpracujący m.in. z Agnieszką Chylińską, a także dziennikarz muzyczny.
Krzysztof Misiak karierę muzyczną rozpoczął w 1983 roku w zespole Rybie Łości. Następnie współpracował z takimi grupami jak S.O.S. czy Medusa. W 2003 roku był gitarzystą zespołu Agnieszki Chylińskiej, z którą współpracował przez trzy lata. Artysta rozpoczął także działalność solową. W 2014 roku ukazała się najnowsza płyta Krzysztofa Misiaka, pt. „Nowe okoliczności”.
„Płock, moje miasto, moja mama piecze ciasto”
Nasz bohater jest też fanem kuchni – polskiej, niezwykle tradycyjnej. Upodobania te, jak zwykle w takich przypadkach bywa, pochodzą z dzieciństwa Krzysztofa Misiaka. Artysta zdradził w rozmowie z nami, że uwielbia tradycyjne potrawy i smaki. – Już jako dziecko byłem fanem mleka – wspomina Misiak. – Lubiłem je w każdej temperaturze, konsystencji oraz ze wszelkimi dodatkami do niego – dodaje.
Kuchnia dzieciństwa Krzysztofa Misiaka była, jak sam przyznaje, przepełniona przaśnością i siermięgą. – Wówczas nie zwracałem na to uwagi – mówi muzyk. – Ważne, że było co do jedzenia, a dzięki gospodarności mojej mamy, nawet w trudnych czasach stanu wojennego mieliśmy co włożyć do gara. Pamiętam smak prawdziwego chleba, masła, pomidorów i pomarańczy. Te ostatnie kojarzą mi się głównie ze świętami bożonarodzeniowymi – kontynuuje.
Upodobania naszego rozmówcy pozostały niezmienne po dziś dzień. Krzysztof Misiak jest nadal wierny tradycjom. – Z uwagi na przyzwyczajenia i rodzimy układ pokarmowy, do dziś preferuję kuchnię polską – żartuje w rozmowie z nami. – Nazwijmy ją tradycyjną i najbardziej bezpieczną dla żołądka każdego Polaka – dodaje. Nie oznacza to oczywiście, że pan Krzysztof nie skosztował także innych, bardziej egzotycznych potraw. Wręcz przeciwnie. – Każda kuchnia jest zjadliwa – twierdzi w rozmowie z nami. – Zjem dobrą pizzę, jadłem sajgonki, smakowało mi sushi i wybrane owoce morza – wymienia.
Wolę smakować, niż gotować
Krzysztof Misiak jest urodzonym smakoszem. Uwielbia jeść i kosztować potrawy. I choć gotowanie w wieku aspektach przypomina tworzenie muzyki – tam także trzeba łączyć smaki, komponować je ze sobą, niczym dźwięki tworzone przez gitarę – to nasz bohater lepiej czuje się przy stole niż przy patelni. – Niestety, nie gotuję – wyznał z żalem. – Zdecydowanie wolę jeść i smakować podane mi dania. Potrafię jednak zrobić jajecznicę i proste sałatki. Przygotowuję też półprodukty do obiadu. Przyjaciołom wolę przede wszystkim polewać – śmieje się Misiak.
A co najbardziej smakuje bohaterowi naszej cyklicznej serii? To potrawy tradycyjne, wywodzące się z polskiej kuchni i znane nam od pokoleń. Krzysztof Masiak uwielbia dania ziemniaczane, a także pierogi, których mistrzynią jest mama muzyka. – Potrawy z ziemniaków sprawdzają się zawsze – przekonuje nasz rozmówca. – To takie proste, rustykalne posiłki. Jestem ich fanem. Dlatego też lubię wszelakie zapiekanki, makarony, szczególnie spaghetti. To lubię – kontynuuje. – Zupy też są ok, tak samo, jak i ryż. Lubię także chude mięsa i wędliny. Nic nie przebije jednak pierogów. Moja mama robi najlepsze pierogi z kapustą i grzybami – dodaje.
Choć pan Krzysztof jest otwarty na wiele smaków, to istnieją takie potrawy – także z kuchni tradycyjnej – które budzą w Krzysztofie Misiaku niechęć. – Nie przepadam za galaretkami, w żadnej postaci – wyznaje muzyk. – Właśnie dlatego nie lubię zimnych nóżek… Co jeszcze? Cóż, tatar też mnie jakoś nie kręci – mówi z lekkim grymasem na twarzy.
Krzysztof Misiak nie jest mistrzem patelni, lecz – jak wcześniej wspomniał – opanował przyrządzanie kilku dań, w tym wyśmienitej, choć prostej sałatki, której przepis podajemy na zakończenie.
[tabs]
[tab title=”Sałatka Krzysztofa Misiaka”]
Składniki:
– trzy świeże pomidory,
– dwa duże zielone ogórki,
– jedna cebula,
– pęczek rzodkiewek,
– sól i pieprz do smaku.
Przygotowanie:
Wszystkie składniki myjemy, cebulę obieramy z łupiny. Pomidory kroimy w kostkę – ze skórą, tak, by zachował swoją strukturę. Ogórki zaś, dla złamania kontrastu, kroimy w cienkie plasterki. Dodajemy do tego posiekaną cebulę, a także startą na tarce o grubych oczkach rzodkiewkę. Całość doprawiamy solą i pieprzem.
Tak przygotowana sałatka jest idealnym dodatkiem do każdej potrawy. Jest też smaczna sama w sobie.
Życzymy smacznego![/tab]
[/tabs]