Podczas I Sesji Rady Miasta Płocka nowej kadencji radni wybierali przewodniczącego, wiceprzewodniczących oraz sekretarza. O ile wybór szefa rady był oczywisty, o tyle jego zastępcy wzbudzili sporo emocji.
Jednym z głównym punktów pierwszej sesji nowej kadencji Rady Miasta Płocka był wybór prezydium rady, czyli przewodniczącego, wiceprzewodniczących i sekretarza.
Jeszcze przed rozpoczęciem głosowania jasne było, że przewodniczącym ponownie zostanie reprezentant Koalicji Obywatelskiej, Artur Jaroszewski. Nowy przewodniczący wiele mówił o wspólnej pracy w radzie miasta, o odłożeniu na bok wyborczych sporów, o tym, że kampania wyborcza minęła i powinna rozpocząć się praca na rzecz miasta.
– Chciałbym, żebyśmy w tej kadencji maksymalnie ze sobą współpracowali – podkreślił Artur Jaroszewski.
Radni jednak nie posłuchali przewodniczącego. Podczas wyborów wiceprzewodniczących, których może być trzech, naturalnym się wydawało, że każdy z trzech klubów będzie miał swojego reprezentanta w prezydium. Z ramienia Koalicji Obywatelskiej zgłoszono Tomasza Maliszewskiego, z Prawa i Sprawiedliwości wieloletniego przewodniczącego i wiceprzewodniczącego – Tomasza Korgę, a z Polskiego Stronnictwa Ludowego – wiceprzewodniczącą poprzedniej kadencji Małgorzatę Struzik.
Niespodziewanie jednak Joanna Olejnik przedstawiła kolejną kandydaturę – Iwonę Krajewską z Koalicji Obywatelskiej, argumentując, że znają się z podwórka Starówki. Po co? To okazało się już podczas odczytywania wyników głosowania. W głosowaniu tajnym każdy z radnych mógł zagłosować maksymalnie na trzech kandydatów. Tomasz Korga otrzymał 11 głosów, Iwona Krajewska 13 głosów, Tomasz Maliszewski 20 głosów, Małgorzata Struzik 20 głosów, co oznacza, że jedynie trzy ostatnie kandydatury zostały przyjęte, a Prawo i Sprawiedliwość, największy klub w Radzie Miasta Płocka, nie ma swojego przedstawiciela w prezydium.
– Usłyszeliśmy dzisiaj bardzo miłe słowa, mówiące o wspólnym działaniu na rzecz miasta. Słowa wypowiedziane dzisiaj podczas sesji pokazują, że co innego słowa, a co innego czyny. Jako radni Prawa i Sprawiedliwości pokazaliśmy naszą otwartość i poparliśmy pana przewodniczącego. Natomiast Państwo pokazaliście, że nie liczą się wspólne rozmowy i podjęliście decyzję totalitarną. Pokazaliście waszą siłę. Pokazaliście, jak chcecie traktować największy klub w tej radzie miasta – emocjonalnie mówiła Wioletta Kulpa, przewodnicząca klubu Prawa i Sprawiedliwości.
– Na dodatek traktujecie przewodniczącego Korgę, człowieka z tak wieloletnim doświadczeniem, z doświadczeniem i znajomością z podwórka. To jest niesmaczne. Apeluję, wcielcie słowa w czyny, bo ta sesja pokazała, że nie jesteście do tego zdolni – podsumowała Wioletta Kulpa.
Większością głosów zawartej koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, nazwiska wiceprzewodniczących zostały zatwierdzone. Podkreślmy, że zdarza się to pierwszy raz w historii samorządności polskiej, aby opozycja nie miała swoich przedstawicieli w prezydium.
Sekretarzem Rady Miasta Płocka został przewodniczący klubu radnych PSL, Tomasz Kominek.
Nadmienimy, że podobna sytuacja miała miejsce 19 listopada w Bydgoszczy, gdzie po sesji nagłówki mediów mówiły jednoznacznie: „Władza totalna. Prezydium Rady Miasta bez opozycji”.
Biorąc pod uwagę nieoficjalne opinie, jakie wpłynęły do nas po czwartkowej sesji, pokusimy się o własne, subiektywne podsumowanie tego zdarzenia. W naszej opinii, przytaczane i nadużywane słowa prof. Władysława Bartoszewskiego o tym, że „warto być przyzwoitym” znajdują dla aktualnej władzy w Płocku zastosowanie jedynie wówczas, gdy… jest to dla nich wygodne.