19 stycznia w życie weszły nowe przepisy dla osób, ubiegających się o prawo jazdy. Zmienił się sposób zapisywania na kurs, wymogi wiekowe odpowiednich kategorii praw jazdy, a także sposób zdawania samego egzaminu. Testy już się odbyły. Czy jest trudniej?
Pierwsze informacje nie były zbyt optymistyczne. Z całej Polski zaczęły dobiegać informacje, według których egzamin miał być zbyt trudny dla kursantów. Świadczy o tym zdawalność – np. w Opolu nikt nie zaliczył testu teoretycznego, w Bydgoszczy tylko dziewięć osób na wszystkich 70 przystępujących do testu. Podobne wieści płynęły z innych miast.
Test dla wybrańców?
Danych z Płocka jeszcze nie ma. W naszym mieście nie został jeszcze przeprowadzony egzamin na nowych zasadach, lecz – biorąc pod uwagę niepokojące doniesienia z kraju – pojawiają się przypuszczenia, że u nas może być podobnie. Czy to obawy uzasadnione? Nie do końca… Spytaliśmy płockie ośrodki jazdy o opinię w tej sprawie i o „kulisy” zdawalności nowego testu w Polsce. Otóż okazało się że, pierwsi kursanci, mówiąc wprost, nie mieli odpowiednich materiałów. Przystępujący do testu nie otrzymali bowiem testów, przygotowujących do części teoretycznej. Jak dowiedzieliśmy się od jednej z płockich OSK, szkoły jazdy otrzymały płyty z testami, jednak WORD nie pozwolił na ich rozpowszechnianie, a więc udostępnianie kursantom.
Dopiero teraz ten bezsensowny zapis nie obowiązuje, a OSK mogą przekazać swoim adeptom niezbędne materiały. Pytanie tylko co z ludźmi, którzy bez wcześniejszego przygotowania przystąpiły do egzaminu, będąc niejako skazani na porażkę. Tych śmiałków było bowiem wielu. Pogrom, podobny jak w Opolu i Bydgoszczy, odbył się także w Zielonej Górze czy w Rzeszowie. Odpowiedź nie jest jednak zbyt optymistyczna. Kursanci nie mogą liczyć na zwrot pieniędzy, a owe podejście nie może zostać unieważnione.[quote]Ludzie zaliczali część teoretyczną, ucząc się testów na pamięć. WORD chce, aby takich sytuacji było mniej.[/quote]
Mission Impossible?
OSK uspokajają kursantów – test jest możliwy do zdania. Został on przygotowany tak, by jak najlepiej przygotować przyszłego kierowcę pod kątem teoretycznym. Powiększona pula pytań testowych (do trzech tysięcy) może co prawda przerażać, lecz jednocześnie jest łatwiej: pytania są bowiem jednokrotnego wyboru. Jak to wygląda? Egzaminowany ma 25 minut, w trakcie których musi odpowiedzieć na 32 pytania, podzielone na dwie części. Pierwsza, złożona z 20 pytań, to filmy i animacje symulujące ruch drogowy. Kursant ma 20 sekund na przeczytanie pytania, 15 kolejnych na odpowiedź. Druga część (12 pytań) to test jednokrotnego wyboru, poświęcony zasadom bezpieczeństwa czy budowie pojazdu. Tu mamy 50 sekund na odpowiedź. Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego chciał, aby wszystko odbywało się tak, jak w trakcie normalnego ruchu drogowego, kiedy to kierowca musi podjąć decyzję „od razu”, w przeciągu sekundy. Pewnym utrudnieniem może być brak możliwości poprawy udzielonej odpowiedzi. WORD chce uniknąć sytuacji, w której kursanci uczyli się pytań na pamięć, nie potrafiąc zastosować zdobytej wiedzy w praktyce.
– Kursanci zaliczają część teoretyczną nie znając przepisów – mówi Dominik Dąbkowski, instruktor płockiego OSK Prawko. – Zresztą podobnie jest w trakcie trwającej nauki. Ludzie nie potrafią zastosować wiedzy wyniesionej z wykładów na drodze. Często dojeżdżają do skrzyżowania i nie wiedzą co zrobić. Być może dzięki tym testom będzie lepiej. Wcześniej uczono się testów na pamięć, a później zapominano tego, co „wykuto”. Zmiany w przepisach prawa jazdy także są kosmetyczne. Wiele szumu o nic – dodaje.
Pierwsze testy „po nowemu” w Płocku odbędą się niebawem. OSK już rozdaje płyty z testami, a kursanci zaczynają naukę, dzięki czemu statystyki w naszym mieście nie powinny być aż tak przerażające, jak w innych polskich miastach. Oby…
Hmmmmm ze tak powiem przygotowali testy tak jak by odbywaly sie w prawdziwym ruchu drogowym czyli bedac w jakiejkolwiek sytuacji kierujacy pojazdem ma czas 20 sek na przeczytanie virtualnego tekstu a 15 sek na obmyslenie czy dobrze zrobi skrecajac tam i siam lol to czyli jadac autem mam sporo czasu na reakcje….mhmmmm glupota jak nic ale to nasza polska jeszcze troche a mrugnie ci pytanie i odp w 4 sek bo tle wynosi reakcja przecietnego kierowcy…. i jak tu zdac… WORD ma za malo kasy i chce wiecej na nowe i nowsze auta dla siebie….
no ja jestem zdrowo obsrany przed tym nowym egzaminem. mam zdawać pod koniec lutego. 3000 pytań to dużo. poza tym piszecie, że według wordu za dużo osób się uczyło na blachę? bo tak trzeba. nauczyć się i zapomnieć, bo polskie drogi to zupełnie inne warunki jazdy i zupełnie inne zasady. gdybym jeździł kodeksowo, miałbym więcej stłuczek i kolizji, nie mówiąc o zszarganych nerwach, niż jeżdżąc tak jak wszyscy. tzn. ja jeszcze nie jeżdżę, ale tak mówię z obserwacji.
Potem liczy się logika i rozum a przepisy to ważna ale drugorzędna sprawa. jakby każdy jeździł zgodnie z przepisami to panowałby zator. Wiedz tylko jedno – i mówię ci to jako człowiek który sporo jeżdzi. Bez stresu i kulturalnie a będzie dobrze ;)