REKLAMA

REKLAMA

Jurassic World – zwykłe dinozaury już nie wystarczą…

REKLAMA

Często producenci filmów, zachęceni sukcesem swojej produkcji, finansują kolejną część. I kolejną, i kolejną… Rzadko kiedy udaje się jednak powtórzyć oglądalność i dobre opinie widzów. Niestety, podobnie jest w przypadku najnowszej premiery klasyka o dinozaurach – „Jurassic World”.

Przeczytajrównież

Kilka faktów. Reżyserią filmu zajął się Colin Trevorrow, wielokrotnie nagrodzony za film fabularny „Na własne ryzyko” z 2012 roku. Scenariusz stworzyli Derek Connolly, Colin Trevorrow, Rick Jaffa i Amanda Silver. Premiera światowa miała miejsce 29 maja br., w Polsce możemy go oglądać od 12 czerwca.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

A co w fabule? Rok 2015. Od wydarzeń ukazanych w „Parku jurajskim” mija 22 lata. Wyspa Isla Nublar wyposażona jest w pełni działający park rozrywki, w którym żyją przywrócone za pomocą klonowania dinozaury. Mamy parę głównych bohaterów z wątkiem miłosnym, parę dzieciaków i nieco dinozaurów oraz czarny charakter, chcący zarobić na (nie)wymarłych gigantach. Czyli generalnie standard, okraszony jednak inną fabułą, efektami specjalnymi i tradycyjnym przesłaniem do widza.

W głównej roli wystąpił Chris Pratt (doceniony za rolę w „Strażnikach Galaktyki” z 2014 roku), jako dobry treser dinozaurów Owen Grady, który uczy się panować nad tymi zwierzętami. – Jestem ich alfą – tłumaczy poskramiacz Claire Dearing, menedżerce nowoczesnego ogrodu zoologicznego, zajętej robieniem kariery (w tej roli Bryce Dallas Howard, znana z filmu „Osada”).

Zobaczcie, jak słynny youtuber SA Wardęga zrobił żart aktorowi, odgrywającemu główną role w „Jurassic World”.

Claire jest ciocią chłopców Gray’a i Zacha, którzy do parku dinozaurów przyjechali bez rodziców. – Rozwodzą się. Widziałem pisma od adwokatów – przyznał się bratu Gray. To jednak nie przeszkodziło chłopcom świetnie bawić się w ogromnym parku na wyspie, pełnym drapieżników i niegroźnych dinusiów.

A park jest największy, najbardziej nowoczesny i… najgroźniejszy z dotychczasowych, znanych z poprzednich części „Jurassic Park”. – Ludziom już nie wystarczają zwykłe dinozaury. Mają być większe, groźniejsze, bardziej przerażające – przyznał jeden z pracowników tego specyficznego parku rozrywki.

I to jest myśl, która towarzyszyła mi przez cały, ponad dwugodzinny film. W każdej z poprzednich części okazywało się, że ani wskrzeszanie dinozaurów, ani – tym bardziej – robienie z nich centrum rozrywki, nie przynosiło niczego dobrego. Dlaczego ludzie chcą więcej potworów, ofiar i zniszczeń?




Właśnie z tego pragnienia coraz większych doznań wziął się pewnie pomysł na „Jurassic World”. Naukowcy już nie tylko odtwarzają istniejące gatunki dinozaurów. Teraz pracują nad ich genetyką, łącząc różne gatunki zwierząt w jeden, wielki, przerażający. Tak przerażający, że sami naukowcy nie zdają sobie sprawy, co stworzyli. Oprócz genów najgroźniejszych dinozaurów – welociraptora i tyranozaura – dokładają bowiem również cechy innych gatunków zwierząt.

Powstaje twór, który potrafi myśleć nie gorzej niż ludzie. Do tego jest ogromny, sprytny, potrafi kamuflować się niczym kameleon, a zjada nie z głodu, lecz… dla zabawy. Można więc łatwo przewidzieć, iż jego ucieczka jest tylko kwestią czasu. Ludzie, którzy przyjechali do Świata Jurajskiego dla rozrywki, sami stają się rozrywką dla dużo większych drapieżników.

Cóż mogę powiedzieć… Nie powinno się kopiować oryginałów, bo każda kopia jest gorsza, a kolejne kopie… sami wiecie, jak to wygląda. Na plus zdecydowanie można zaliczyć szybką akcję i świetne efekty specjalne. I to generalnie tyle. Gra aktorska może nie powala, ale też i nie jest najsłabszą stroną tej produkcji. Najsłabsza jest zdecydowanie przewidywalność zakończenia i powtarzalność schematów.

Pójście do kina na „Jurassic World” nie jest najgorszym pomysłem, jaki może wpaść nam do głowy, pod warunkiem, że nie nastawiamy się na wyjątkowość i katharsis. Na pewno możemy za to spodziewać się drastycznych scen, wielkich zębów i rozrywanych części ciała. Oraz… biegania w szpilkach po dżungli.

Tymczasem, jak podaje TVN24, w pazurze wykopanego dinozaura odnaleziono krew. Naukowcy zaczynają więc wierzyć w to, że fikcja kinowa może stać się faktem…

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU