Podczas czwartkowego spotkania z kibicami prezes Wisły Płock Jacek Kruszewski mówił, że piłkarzy powstrzymuje bariera psychiczna, którą trzeba pokonać.
Jeszcze 28 lutego podczas spotkania z kibicami prezes Wisły Płock Jacek Kruszewski rozpoczynał od słów:
– W minorowych nastrojach wszyscy się tu spotykamy, bardzo minorowych, 60 proc. sezonu za nami, jesteśmy na miejscu spadkowym. Jest źle, bardzo źle – podkreślał. Prezes zaznaczył w trakcie spotkania z kibicami, że popełniono wiele błędów, które złożyły się na tę fatalną sytuację.
Jacek Kruszewski, opowiadając kibicom o sytuacji w klubie wyjaśnił, że rosnący kryzys i słabe wyniki zespołu doprowadziły do sytuacji, w której piłkarzy, pomimo dużego potencjału i starań, zaczęła powstrzymywać bariera psychiczna.
– Nie będę mówił o kontuzjach, które nas nękają, nie będę mówił o kartkach, że praktycznie w każdym meczu nie możemy grać w pełnym zestawieniu, to nie jest żadne wytłumaczenie. Natomiast dzisiaj problemem naszego zespołu nie jest to, że on jest słaby, naszego zespołu problemem nie jest to, że ma złego trenera. Problemem naszego zespołu jest to, że jest pewna blokada, której nie potrafimy przełamać. Blokada, która się pojawiła w głowach piłkarzy, co było widać między innymi w Legnicy – wyjaśniał Jacek Kruszewski.
Prezes powiedział, że aby odmienić złą sytuację, potrzebne jest zwycięstwo. Zwycięstwo, które przełamie blokadę psychiczną w głowach piłkarzy i które pozwoli i na nowo uwierzyć im, że są wielkim zespołem.
Najbliższą okazją do zwycięstwa był mecz z Cracovią, to zwycięstwo udało się Wiśle Płock wywalczyć po wyjątkowo nieprzewidywalnym i pełnym zwrotów akcji spotkaniu. Płocczanie wygrali z Cracovią 3:2, pomimo jednej nieuznanej bramki i dwóch czerwonych kartek.
Czy to na swój sposób spektakularne zwycięstwo pozwoli się przełamać piłkarzom Wisły Płock i pomoże uratować miejsce w Ekstraklasie, jak zapowiadał prezes Jacek Kruszewski? Przekonamy się już niedługo, kolejny mecz ligowy Wisła Płock rozegra w poniedziałek, 11 marca z Lechią Gdańsk.
Kuźwa, chcieli Kapitalizmu a wyciągają darmową kasę jak za Socjalizmu. Won na Zachód to się nauczycie pracować na siebie nieudaczniki i darmozjady. W cywilizowanych krajach podatnik nie utrzymuje takich badziewiaków.
Panie prezesie trzeba więcej myślenia i pracy a mniej alkoholu .
t
Aż żal was się czyta. Jeżeli firma źle działa to od razu zamykamy. To chyba tak nie działa. Jeżeli coś nie działa tak jak potrzeba to trzeba to naprawić i w klubie chyba tak robią. Nie widzę żeby zawodnicy grali pod siebie żeby utopić klub albo trener tak trenuje żeby spaść. Nie można zwolnić za coś co się jeszcze nie wydarzyło(tzn. spadek). Jeżeli teraz zmienimy prezesa albo trenera to czy to coś da? Znowu klub będzie rozwalony od środka. Jak mają wtedy grac zawodnicy jak wiedzą że spokoju nie ma w klubie? Rozliczmy wszystkich po sezonie wtedy będzie czas oceny pracy każdej osoby w klubie (prezesa, trenera i zawodników). Pośpiech nigdy nie jest dobrym doradcą.
W każdej dziedzinie jest tak, że ktoś jak jest Prezesem- to za coś odpowiada !!! Nie można robić baboli i za to nie ponosić odpowiedzialności……a w Wiśle- tych baboli jest za dużo !!! Stad takie miejsce i bliski spadek …. Duży w tym udział jest Pana i Pana Masłowskiego !!! Który oczywiście już ucieka z tego klubu……..szkoda pisać o tych wszystkich pomyłkach……
Panie Kruszewski. Jeżeli nie potrafisz zarządzać firmą jaką jest klub. A jest spółką akcją to ogloś upadłość i odejdź. W tych czasach należy liczyć na siebie a nie żebrać w UM.
i posadzić coś lepszego,…buraki będą lepsze….?
Jeśli w firmie jest źle a przecież klub jest spółką akcyjną to należy się pogodzić z bankructwem i zamknąć ten bałagan. Firma musi się sama utrzymać a nie liczyć na innych.