REKLAMA

REKLAMA

I znów stłuczka na rondzie. Oślepia nas słońce?

REKLAMA

Kiedy niedawno pisaliśmy o kolejnej stłuczce na rondzie Wojska Polskiego w Płocku, w komentarzach rozgorzała dyskusja. – Jak to możliwe, że na tak dobrze oznaczonym skrzyżowaniu okrężnym dochodzi do tylu kolizji i wypadków? – pytał czytelnik. To samo pytanie zadajemy dzisiaj.

Przeczytajrównież

Piękna pogoda, słonecznie, leniwy poranek po długim weekendzie. I znów stłuczka na rondzie. Tym razem peugeot zderzył się z volksagenem.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

– Do zdarzenia doszło 4 maja około godziny 10 na rondzie Wojska Polskiego – potwierdził nam rzecznik płockiej policji Krzysztof Piasek. – Na szczęście tym razem kolizja była niegroźna. Nie powoduje też zbyt wielu utrudnień, ponieważ na razie zablokowany jest tylko jeden pas ruchu dla jadących od strony mostu w kierunku łącznika z drogą wojewódzką 567. Obydwaj kierowcy byli trzeźwi – dodał rzecznik.

Ta kolizja powoduje jednak ponowne pytanie, które celnie zadał nasz czytelnik: – Może mi ktoś wytłumaczyć jak na tak dobrze oznakowanym rondzie, z sygnalizacją kierunkową, lewoskrętami itd. jest tyle stłuczek? Przecież to trzeba być tumanem żeby tak jeździć – dziwi się pan Arek.




Fot. Korkonet
Fot. Korkonet

– Gdyby tam wyłączono na chwilę sygnalizację świetlną, np. w wyniku awarii, przeglądu itp., to dopiero byłby tam Armagedon – dywaguje pan Krzysztof. – Wolę nie myśleć. Zauważcie z jaką prędkością przejeżdżają na zielonym tiry z ładunkiem w kierunku mostu i z powrotem. 90-100 km/h i jaazda. W razie małego błędu, to dopiero byłaby katastrofa… – przytakuje pan Arek. – Tak to jest, jak ludzie na siłę wszystko robią. Późne pomarańczowe, myślę, że się zmieszczę (10 osób naraz pomyśli). Wydaje mi się, że bez sygnalizacji lepiej by było – mówi natomiast pani Natalia.

Pani Sylwia ma inną teorię: – Na lewoskręcie w kierunku na most kierowcy mają czerwone, ale że ci na most mają już zielone, to jadą. A w tym czasie „obwodnica” też ma zielone. – Nie zauważyliście, że auta, zazwyczaj tiry, wyjeżdżają na skrzyżowanie i wymuszają? Przecież jeśli czujemy, że nie opuścimy skrzyżowania, to mimo zielonego nie wjeżdżamy na nie… – twierdzi natomiast pani Pola.

Tym razem na szczęście nic się nie stało, ale może warto zastanowić się, co możemy zrobić, żeby w tym miejscu było mniej zdarzeń?

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU