Kiedy słyszę argument „ale w kombi zmieści się pralka”, ogarnia mnie smutek. Czuję się samotny w XXI wieku, w tej epoce, w której sklepy za darmo dowożą AGD. Czuję się wyalienowany w społeczeństwie, w którym istnieje taksówka bagażowa, a z której i tak korzystamy bardzo rzadko… Naprawdę? Naprawdę praktyczne auto jest nam niezbędne?
Pół żartem, pół serio
Mając umysł prostolinijnego faceta uważam, że owszem, praktyczność w samochodzie to pożądana cecha. Jeśli zależy nam jedynie na tym, aby mieć naprawdę praktyczne auto, to kupmy sobie używane kombi czy minivana w gazie. Tanie, solidne, nie straci na wartości i w dodatku przewiezie się nim mnóstwo rzeczy.
Na szczęście są ludzie otwarci, którzy chcą cieszyć się jazdą i zdają sobie sprawę, że fakt, to auto ma bagażnik, jest 5-osobowe, ale przecież w większości przypadków jeździ nim od 1 do 3 osób oraz 4 torby foliowe z marketu. Po co tak się spinać? Auto ma być fajne i ma sprawiać radość zawsze, kiedy na niego patrzę. Samochód nie musi być ultra praktyczny – wystarczy, że nie jest niepraktyczny. To ogromna różnica!
Powrót do przeszłości
W latach 80., idąc do podstawówki mijałem na jednym z parkingów „Wielkiej Płyty” naprawdę fajne autko. W zalewie maluszków i dużych fiatów stało żółte audi 100 pierwszej generacji w nadwoziu Coupe. Był piękny, żółty… Żółty, ale piękny. Dzisiaj jest np. wzorcem do gustownego i koszmarnie drogiego Audi A7, więc nie tylko ja uważałem, iż „tyłek” rodem z włoskiego ISO Griffin to nie pomyłka w projektowaniu aut dla mas.
Kiedy więc pojawił się pierwszy projekt i30 Fastback – z tylną linią karoserii przywodzącą na myśl samochody, o których wspomniałem, marzyło mi się, że któregoś dnia będę miał okazję go wypróbować. Stało się to szybciej, niż myślałem…
Rozpatrując zakup auta do firmy, wielokrotnie zwracałem uwagę na ofertę Hyundaia i30. Auto korzystnie wyposażone i niezawodne. Praktyczne… Ba, jest też wersja kombi… Jednak fantazja nastolatka nakazuje mi szukać czegoś „odrobinę mniej racjonalnego” i tutaj wchodzi właśnie i30 FastBack… całe w bieli.
Sami Swoi
Po zajęciu miejsca za kierownicą nie ma wątpliwości, że to Hyundai. Jeśli pasowała wam Kona, tutaj jest bardzo podobnie. Lubię ten styl. Bez niepokojących rozwiązań, do których trzeba się przekonywać (tak, jeździłem autami z Francji…) czy zbędnych świecidełek i miliarda drobnych przycisków. Bez żadnej instrukcji, ani potrzeby jej czytania, w minutę sparowałem smartfona, włączyłem audiobooka i w drogę…
Tradycyjnie, aby poznać się z autem, wyjechałem na nowy most, na który skręca się praktycznie wprost z salonu Hyundaia w Płocku. Pierwsze wrażenie? Solidny hatchback, który prowadzi się pewnie i przewidywalnie. Silnik mruczy, hamulce płynnie pracują… Zawieszenie wybiera nierówności, ale jednak nie odcina nas od informacji o drodze. Tego się spodziewałem, a co było dla mnie niespodzianką?
Breaveheart
W tego typu autach, 140-konny silnik 1.4 z turbiną to żadna petarda. To często wybierana wersja, nie spodziewałem się więc żadnych emocji ani problemów, ale… jeden jest. Może nie tyle nawet problem, co kwestia przyzwyczajenia.
Znacie ten moment, kiedy po swobodnym starcie na światłach wbijacie dwójkę, zerkacie na wskaźnik i lecicie dozwolone w alejach 70 km/h? Nie trzeba patrzeć, aby to wiedzieć. Tutaj było podobnie, ale nie identycznie. Kilka razy łapałem się na tym, że lekko nacisnąłem gaz, silnik mruknął, wbiłem dwójkę… Pozornie było tak samo jak zawsze, różnica pojawiła się na wskaźniku. Leciałem już ponad 100 km/h… Po cichu, bez szarpnięć, bez wycia… ale i bez prawa jazdy, jeśli nie będziecie patrzyć na prędkościomierz ;)
Efekt Motyla
Tył w i30 Fastback, czyli to co podoba mi się najbardziej, to też miłe zaskoczenie. Pomijam, że bagażnik jest duży – w autach tej klasy zazwyczaj bagażniki są pakowne, ale sami musicie coś innego sprawdzić osobiście.
To najlepiej wyważone drzwi bagażnika, jakie do tej pory spotkałem. Nie sądziłem, że mogą być lepiej lub gorzej wyważone, bo zazwyczaj trzeba użyć jakiejś siły, aby ściągnąć klapę w dół i trzasnąć. Tutaj, ze względu na swój kuperek i lekki spoiler, większa masa jest na końcu drzwi – co za tym idzie, kiedy go zamykacie, wystarczy zrobić to jednym palcem.
Ciekawostka warta uwagi – polecam podczas jazdy próbnej osobiście doświadczyć, jak powinien być zaprojektowany bagażnik.
Nie będę szczegółowo opisywał wyposażenia. Jest wszystko, co niezbędne do jazdy i wszystko, co niezbędne gadżeciarzowi. Nawet w średniej odmianie comfort trudno doszukiwać się jakichś braków. No, może jedynie fabrycznej nawigacji, ale akurat to dodatek, który albo dokupimy, albo użyjemy smartfona, albo dostaniemy w wyższej wersji w standardzie.
Tradycyjnie polecam pakiet zimowy – tak, jest już ciepło, ale kiedy jeździłem i30 FastBack, podgrzewane fotele i kierownica były bardzo przydatne. To coś, czego nie powinniśmy sobie odmawiać.
Vabank
Podsumowując – i30 FastBack w rzeczywistości wygląda lepiej, niż na zdjęciach, które widziałem w sieci, zanim auto oddano mi do dyspozycji w Płocku. Auto jest zrywne, relatywnie niedrogie (cena egzemplarza, który testowałem, z mocnym silnikiem i dodatkami, zaczynała się od 70-paru tys. zł) i ma to „coś”.
Przekładając z polskiego na męski… Czasami wystarczy jedno spojrzenie, aby wiedzieć, że jest nie tylko mądra i ambitna, fajna i śliczna… Ma to coś, co dostrzegasz tylko u niej i u nikogo innego. I jesteś szczęściarzem…
Szczęścia Wam życzę i szerokiej drogi ;)
Bliższe informacje na temat modeli Hyundai dostępne są na stronie internetowej http://autoforum.hyundai.pl oraz w salonie Hyundai Auto Forum w Płocku.
AUTO FORUM HYUNDAI
WYSZOGRODZKA 114
09-400 Płock
Salon
TEL. 24 367 92 92
autoforum.hyundai.pl
Zachwyt opadł jak i moją szczęka jak zobaczyłem cenę, chackback kosztuje od 50 tys a tu zaraz 70? Chyba Hyundai za bardzo pewnie poczuł się już na rynku europejskim