„Zeszłotygodniowy wywiad Prezydenta Nowakowskiego w GW Płock to doskonały przykład samozachwytu oraz poprawiania humoru samemu sobie” – pisze na swojej stronie Eryk Smulewicz, były senator i wiceprzewodniczący płockiej Platformy Obywatelskiej. To kolejny krok w publicznej dyskusji panów, należących do tego samego ugrupowania politycznego.
Zaczęło się od publicznej krytyki prezydenta Płocka przez byłego senatora, który twierdził, że miasto jest źle zarządzane, a Andrzej Nowakowski przestał słuchać dobrych rad. Na portalach społecznościowych Eryk Smulewicz kilkakrotnie podkreślał, że te błędy odbiją się już za rok. Sugerował także, że prezydent powinien zacząć oszczędności od cięć w samym urzędzie miasta, a nie propozycji podwyżek za wodę i ścieki o 25%.
Prezydent nie został dłużny i – w podobnej formie – zarzucił byłemu senatorowi, że nie pojawia się na posiedzeniach zarządu i sugerował, że podczas jesiennych wyborów może stracić swoją funkcję w płockiej PO. Przyznał również, że nie darzy partyjnego kolegi zaufaniem.
– Aby zasłużyć na zaufanie, trzeba realizować swoje obietnice – ripostuje dzisiaj Eryk Smulewicz. – Mimo tego, że miałem na to choć cień nadziei, nie przeczytałem ani jednego słowa autorefleksji i samokrytyki w nim – pisze na swoim blogu.
Polityk stwierdza, że PO wygrała wybory w 2010 r. tylko dlatego, że zdobyła zaufanie wyborców. Od dłuższego czasu regularnie jednak je traci. Deklaruje, że jeśli – zgodnie ze słowami Andrzeja Nowakowskiego – jest to spowodowane działalnością Smulewicza i krytyką poczynań prezydenta Płocka, to może zrezygnować z funkcji wiceprzewodniczącego PO w Płocku. Ale według niego przyczyną jest raczej buta i arogancja przedstawicieli PO w samorządzie. – Widzę, że przykład Rybnika czy Elbląga nie wywołał u Prezydenta Nowakowskiego potrzeby dokonania politycznego rachunku sumienia – pisze Smulewicz.
Były senator odnosi się również do – ogłoszonego jako sukces – budżetu obywatelskiego. „Laureaci plebiscytu czekali prawie dwa miesiące na kontakt ze strony UMP” – pisze polityk. „Nie tak powinna wyglądać komunikacja społeczna z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego w wykonaniu Prezydenta Płocka z Platformy Obywatelskiej” – podsumowuje.
Krytykuje także wysokie zarobki prezesów miejskich spółek. „Praca i odpowiedzialność prezesów spółek to jedno, wyniki pracy to zupełnie inna sprawa. Czy Prezydent uważa, że każdy z nich zasługuje na tak wysokie uposażenia? Czy nie powinny być one uzależnione od wyników pracy?” – pyta Smulewicz.
Nawiązując do słów prezydenta Nowakowskiego, zgodnie z którymi nie przewiduje cięć w urzędzie miasta, Eryk Smulewicz przypomina: „Pamiętam jak w 2010 szliśmy, jako PO do wyborów samorządowych pod hasłem racjonalizacji zatrudnienia w administracji samorządowej. Z rozmów z mieszkankami i mieszkańcami wiem, że najdelikatniej mówiąc nie udało się w tej mierze zbyt wiele zrobić”.
Co wyniknie z tej publicznej dyskusji? Czy jest ona sygnałem rozłamu w płockiej PO? Zdaje się, że im bliżej wyborów samorządowych, tym takich polemik będzie więcej.
źródło: eryksmulewicz.natemat.pl