Tumska była kiedyś prawdziwym płockim deptakiem – z tłumem ludzi, roześmiana, gwarna. Taka, jaką teraz widujemy tylko raz w roku, w trakcie Jarmarku Tumskiego. Jeszcze w latach 70. XX wieku była dostępna dla samochodów, dziś pojechać po niej mogą jedynie dostawcy, właściciele kamienic i służby miejskie.
Nazwa ulicy wzięła się od jej położenia – biegnie ona od Wzgórza Tumskiego w kierunku północnym, skrajem Placu Narutowicza (dawny Rynek Kanoniczy) do Nowego Rynku. Ma 326 metrów długości, a jej zabudowa Tumskiej to głównie dwu- i trzypiętrowe kamienice.
W 2006 roku zakończył się remont ulicy. Położono nawierzchnię z kostki brukowej i płyt granitowych, wykonano nowe elementy małej architektury, m.in. cztery fontanny. Remont kosztował ponad 30 mln zł. Wpłynęło to na cenę wynajmu lokali usługowych, które jeden po drugim zaczęły ustępować miejsce bankom. Teraz Tumska po zmroku pustoszeje, a życie (przynajmniej w weekendy) przeniosło się na pobliską ulicę Grodzką, przy której wyrosło mnóstwo barów, restauracji i knajpek.
Co zrobić, żeby główny deptak miasta znów stał się jego atrakcją? Zobaczcie, jakie zdanie mają na ten temat płocczanie.