Informację o dwóch psach zabranych z jednej z posesji w okolicy Radzanowa (pow. płocki) otrzymaliśmy od czytelnika. Tylko przez przypadek i empatię dobrych ludzi, jeszcze żyją…
Sprawa dotyczy dwóch psiaków, które przebywały na jednej z posesji w gm. Radzanowo. Właściciel nie zadbał o ich bezpieczeństwo, podstawowe potrzeby, jedzenie. Podczas tegorocznych mrozów psy mieszkały w metalowej prowizorycznej budzie, mają odparzenia, co oznacza że wiele dni spędziły leżąc…
Gdyby nie pani Ania, która zauważyła je przez przypadek, ich dramat rozgrywałby się dalej.
– Szukałam nieruchomości i natrafiłam na ogłoszenie o sprzedaży domu w pobliżu tej nieruchomości – wyjaśnia pani Ania w rozmowie z nami. – Zauważyłam te psiaki po drodze. Szukałam w internecie, kto może pomóc i tak zadzwoniłam do pana Macieja, który pomaga zwierzętom – dodaje.
Przyznaje, że była zszokowana tym, jak te psy wyglądały.
– Najgorsze jest to, że nie chodzi tu o mentalność starszego człowieka, który od zawsze mieszka na wsi. Właściciel mieszka w mieście, a tłumaczył, że te zaniedbania są z ostatniego miesiąca… Zrzekł się prawa własności do psów, nawet nie zaproponował kwoty na ich leczenie, choć pieniędzy mu nie brakuje. On chyba czekał już aż umrą, żeby pozbyć się kłopotu – oburza się nasza rozmówczyni.
Co było dalej, po skontaktowaniu się z panem Maciejem?
– Telefon dostałem wieczorem – mówi pan Maciej, który jest członkiem Straży Ochrony i Ratownictwa Zwierząt w Polsce. – Pani Anna była roztrzęsiona, powiedziała, że natrafiła na psiaki w strasznym stanie. Prosiła o pomoc. Kiedy usłyszałem jej opis, jedyna myślą była interwencja – przyznaje.
Pojechał na miejsce zaraz na drugi dzień.
– Przeżyłem wiele i widziałem wiele, ale taki obraz ciężko wymazać z pamięci. Jestem facetem dość twardym, ale pojawił się kamień w gardle i łzy w oczach… Odbiór psiaków był bezdyskusyjny. Właściciel jeszcze nie dojechał. Owczarek piszczał z bólu przy każdym kroku, widać było, że strasznie cierpi – relacjonuje pan Maciej.
Tłumaczy, że mniejszy z psów wyglądał równie poważnie, mimo tego obydwa psy garnęły się do ludzi.
– Podjąłem decyzję, że trzeba natychmiast zawieźć je do weterynarza, nawet nie czekałem na rozmowę z właścicielem. Psy były głodne, wychudzone, z licznymi ranami. Starszy z psiaków ma rany na łapie, z których sączy się krew z ropą. Ból nie pozwalał mu stawać na nią. Psy gryzły sobie skórę nawet przy nas. Mniejszy miał wielką ranę na tylnych łapach i biodrach. Ogólnie obydwa to jedna wielka krwawa rana – opowiada nasz rozmówca.
Pojechał z psami do weterynarza i wziął psy pod opiekę. Spadły na niego koszty opieki, badania, morfologia, biochemia, leczenie skóry, odrobaczenie, szczepienia. Jednemu z psiaków grozi amputacja łapy. Dlatego założył zrzutkę. Ale jak mówi, przede wszystkim zależy mu na nagłośnieniu tej sprawy, bo jest ona jedną z wielu, z jaką się styka.
– Nie rozumiem, jak ludzie mogą tłumaczyć się w ten sposób, myśleć w ten sposób. Dobrze, że mentalność ludzi się zmienia w tym zakresie, ale nadal występują takie dramaty zbyt często. Dziękuję Pani Ani za reakcję, to ona uratowała im życie – mówi pan Maciej.
Już po pierwszych badaniach było wiadomo, że psy mają świerzb, anemię, ropne wydzieliny, kulawiznę, zmiany strupiaste. W gabinecie „Futrzak” pod okiem pani Aldony powoli dochodzą do siebie.
Stan psów wstrząsnął nami. Czy nie można przeciwko właścicielowi wystosować aktu oskarżenia za znęcanie się nad zwierzętami?
– Można zgłosić sprawę na policję, ale przyznam, że organizacje niezbyt chętnie to robią. Prokurator może bowiem zarządzić, że pies jest dowodem w sprawie i wówczas pies trafia do schroniska odpowiedniego dla miejsca zamieszkania. A w tym przypadku psy potrzebowały natychmiast interwencji weterynarza i dobrej opieki medycznej – tłumaczy nasz rozmówca.
Jeśli chcecie wesprzeć leczenie Barego i Miśka, można to zrobić poprzez zbiórkę na portalu Pomagam.pl.
skupie się na czymś tu czego większość tu z was nie rozumie czyli PRAWA Stwórcy -naturalnego PRAWA DO ŻYCIA,WOLNOŚCI,SZCZĘŚCIA a także prawdy ,której też może nie znacie .
Rozdział III Wyłączenie odpowiedzialności karnej
Art. 26. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia
bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru
chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a
dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione
prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie
przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.
poza tym POLICJA JEST KORPORACJĄ – FIRMA PRYWATNĄ MAM DANE
URZĄD ZWANY SĄD JEST FIRMA PRYWATNĄ PRAWA MORSKIEGO HANDLOWEGO A NIE SPRAWIEDLIWOŚCI ,POLICJA NIE ZNA PRAW CZŁOWIEKA ANI ZWIERZĄT SPRAWDZIŁEM ,ZNA TYLKO SWOJE LEGISLACJE,PRZEPISY ,PREAMBUŁY MINISTRA,KTÓRE NIE SĄ PRAWEM .DUŻO BYM MÓGŁ NAPISAĆ ,POWIEDZIEĆ NA TEN TEMAT ALE ZOSTAWIAM WAM DO PRZEMYŚLENIA I POSZYKIWANIA PRAWDY ZANIM SIĘ BĘDZIECIE SPINAĆ JAK CO POWINNO WYGLĄDAĆ .
Ja mam pytanie do samego Pana Macieja bo widzę, że jeszcze tu nie padło. Skoro jest Pan inspektorem w Straży dla Zwierząt, bo tak rozszyfrowałem ten skrót to dlaczego zbiórka jest robiona przez Pana prywatnie. Czy stowarzyszenie nie pokrywa kosztów, nie robi same zbiórek. Coś tu chyba nie gra. Panie Macieju proszę o komentarz.
Widocznie panu Maciusiowi się wydawało, że skoro jest członkiem jakiegoś stowarzyszenia założonego w ubiegłym roku o nazwie Straż Ochrony i Ratownictwa Zwierząt w Polsce to może robić co chce.
To czyją własnością teraz są te psy skoro właściciel zrzekł się praw do nich?
Bezpańskie?
Jak można było to tego doprowadzić?
Spartolona interwencja i tyle.
A ty ktosiu na ilu interwencjach byłeś?
A co to ciebie obchodzi patologio?
Temu gościowi co zaniedbał tak te psy powinni zrobić to samo, oko za oko, ząb za ząb..
Pana podejście w sprawie zgłaszania przestępstwa na policję można porównać do tego, że skoro zostanę pobita to nie ma sensu zgłaszać tego do odpowiednich organów, ponieważ wymagam opieki medycznej i to jest na obecny moment priorytet, a to że osoba, która mnie skrzywdziła będzie chodzić po świecie i dokonywać kolejnych tego typu czynów jest nieważne. W dziwnej organizacji Pan Maciej działa skoro unika składania zawiadomień i dokonuje odbioru na zrzeczenie się praw, bo to właśnie przez tak działające organizacje w takich miejscach chwile później pojawiają się kolejne zwierzęta. Bo zabierają dwa psy i temat zamykają. Drodzy inspektorzy, zacznicjie działać jak należy, zacznijcie odbierać psy na podstawie odpowiedniego artykułu z ustawy o ochronie zwierząt, działajcie z organami na tyle ile to możliwe. Nauczmy się działać tak jak należy.
Mimo wszystko cieszę się, że te zwierzaki są już bezpieczne i dziękuję za ich uratowanie.
a co da nagłośnienie sprawy jak właściciel psów nie zostanie ukarany? co ten pan chce osiągnąć, żeby ludzie kogoś ukamieniowali? To nie średniowiecze, od karania jest sąd.
Ten pan pewnie chciał, żeby ludzie tu bluzgali, wyzywali i życzyli śmierci byłemu właścicielowi, czyli g.ó.w.no.bu.rz.a w necie. Od takiej patologii trzymam się jak najdalej
Mówili, że nie zbyt chętnie organizacje pozywają ludzi, ale zrobili to odrazu na następny dzień.
Takim sposobem bez osób uprawnionych do wejścia na cudzy teren prywatny, lub bez nakazu prokuratora to można każdemu wynieść z posesji co się tylko chce, napisać co się chce i zdjęcia też wstawić jakie się chce. Dziś samozwańczy facecik wchodzi innemu, a jutro tobie. Ostatnio młoda barmanka wlazła na cudzą posesję, żeby sprawdzić dobrostan pieska i zdjęcia porobić, a chwilę później płakała, że kuku miała, bo właściciel wyszedł z domu.
taaa jasne zimą po wsi chodziła i nieruchomości szukała. takie bajki to pelikanom, one łykają wszystko jak leci
i jeszcze ten prokurator który by tylko zaszkodził, co za brednie. Jakoś innym organizacjom prokurator nie szkodzi. Papier przyjmie wszystko, można pisać co się tylko chce. Dziś tak, a jutro już inaczej.
A to nieruchomości się tylko latem szuka, hahaha
No i kolejnemu sadyście ujdzie na sucho zaniedbanie zwierząt, bo to, bo tamto. Tysiąc powodów, żeby tylko nie złożyć wniosku do prokuratury o znęcanie się nad zwierzętami i nie ukarać sadysty. Takich pseudo akcji nie wspieram. Pan który psy ratował niech się dokształci, a dopiero pieski ratuje
mam nadzieje ze Marcin Różal to czyta i sobie z nim „porozmawia”nalezy mu sie lekcja
Tak na pewno porozmawia z powietrzem hahahaha
Hahaahahah
dla tego bestialstwa niemam slow
lajza sama powinna tak skonczyc i jaja urwac
Na wioskach jest więcej takich psów 😠
Totalna znieczulica! Myślą, że pies ma służyć do pilnowania posesji😡
Tak zgadzam się, że na wsiach jest sporo psów zaniedbanych, których nawet nikt nie pilnuje i zapraszam na wioski pod Płockiem organizacje prozwierzęce które potrafią przeprowadzać interwencje jak należy, bo tylko wysokie kary pieniężne zniechęcą ludzi do zaniedbywania własnych zwierząt. To co zrobił pan Maciej można porównać do pomocy oprawcy. Daj mi te chore psy, ja je wyleczę, ludzie dadzą na to pieniądze, a ty weźmiesz sobie zdrowe psy. Pewnie teraz jak kolejne psy dziad zaniedba i mu się rozchorują, to sam zadzwoni do pana Macieja, żeby przyjechał i je sobie wziął
Rozumiem że RODO, ale czy nie można robić fotek odbieranych zwierzaków gdzie w tle widać charakterystyczny punkt danej miejscowości / wsi ??? Tak niechcący ;). Ileż to by spraw załatwiło.
Czlowiek umiera. Pies zdycha.
Dlatego Ty Edzio zdechniesz
Łzy same cisną się do oczu…Zacznijcie w końcu podawać nawiska tych zwyrodnialców… Jeżeli tego nie będziemy wiedzieć, taki bezmózgowiec może wziąć następne psy… Szok !!! ciekawe,czy zostanie ukarany.
Nie zostanie ukarany bo pan M nie chce powiadomić organów ścigania. Ciekawe dlaczego?
Może to znajomy albo sąsiad pana M? Tak szybko go odnalazł
a może chodzi o coś innego? Tyle teraz tych zbiórek jest. Ostatnio na lot śmigłowcem robili inni…
KIEP nie masz pojęcia o czym mówisz. Zamknij twarz jeśli nie dotyczy to ciebie, nic o tym człowieku nie wiesz, a wypowiadasz sie jak jakiś pieprzony specjalista. Zostanie ukarany.
W tym stanie to sie nadają do uśpienia. One nie przeżyja tego zapewne
Pani rozumiem jest weterynarzem, czy wróżką???
A Pani jest weterynarzem?
To człowieka ciężko rannego też lepiej uśpić.. Co za różnica to zwierzę i to zwierzę..
Mordercy!
Ach ten nowoczesny powiat plock
Na początku mojego komentarza chciałbym bardzo podziękować Panu Maciejowi za uratowanie tych psów, jednak nie bardzo mogę zgodzić się z komentarzem do zaistniałej sytuacji. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem że organizacje robią to niechętnie. Jeśli nie będzie zgłoszone zawiadomienie w tym przypadku to za jakiś czas ponownie pojawią się psy u tego człowieka. Natychmiastowa pomoc weterynaryjna w żaden sposób nie koliduje ze złożeniem zawiadomienia, nadmienię że czas na to to 5 lat. Także życzę wszystkiego dobrego i wytrwałości w tym co Pan robi tylko należy to robić w trochę inny sposób.
Chwała tej Pani. Ale czy przy odbiorze psów była policja, którą trzeba natychmiast informować o takich zdarzeniach i w ich obecności wchodzić na obcą posesję??!!
Proszę jeszcze raz przeczytać tekst