Szósty w tym sezonie wyjazd, tym razem do Olsztyna, zakończył się remisem 1-1 (0-1). Wisła punkt uratowała dzięki bramce Mikołaja Lebedyńskiego w 86. minucie. Wcześniej gola dla Stomilu z rzutu karnego zdobył Grzegorz Lech. „Nafciarzy” ten wynik nie powinien jednak satysfakcjonować, ponieważ wyraźna przewaga w pierwszym kwadransie powinna szybciej „zakończyć” to spotkanie. Później było już tylko gorzej, ale ostatecznie i tak skończyło się szczęśliwie.
Początek spotkania zdecydowanie należał do Wiślaków, którzy wyraźnie zdominowali gospodarzy, nie pozwalając im na wiele. W pierwszym kwadransie podopieczni Marcina Kaczmarka dwukrotnie poważnie zagrozili bramce Piotra Skiby. Najpierw w 11. minucie strzał głową Mikołaja Lebedyńskiego wylądował na słupku bramki olsztynian, a trzy minuty później swoją szansę ponownie zmarnował Lebedyński, który tym razem trafił w poprzeczkę.
Po pierwszej fazie spotkania, w której Stomil nie istniał, pozwalając gościom dyktować warunki i długo grać piłką, nieoczekiwanie w doskonalej sytuacji znalazł się Łukasz Suchocki. Skrzydłowy gospodarzy przejął piłkę po błędzie Marko Radicia i uderzył bez zastanowienia, jednak piłkę na rzut rożny sparował czujny Seweryn Kiełpin.
W kolejnych minutach na murawie zaczęła rządzić walka w środku pola i… nuda, którą zawodnicy obydwu drużyn starali się przerywać pojedynczymi akcjami. Aż nastała 44. minuta, w której sędzia Piotr Lasyk, po sygnalizacji arbitra liniowego, podyktował bardzo mocno wątpliwy rzut karny za faul Radicia na artystycznie przewracającym się Suchockim. Z jedenastu metrów pewnie uderzył Grzegorz Lech i do szatni Stomilowcy schodzili, prowadząc 1-0.
Od początku drugiej połowy to Wisła ponownie prowadziła grę, jednak nie przekładało się to na zmianę wyniku. A dodatkowo, w 62. minucie gospodarze mogli strzelić drugą bramkę. Doskonałe podanie Lecha, pozwoliło Suchockiemu znaleźć się w sytuacji sam na sam z Kiełpinem, ale uderzenie skrzydłowego Stomilu było fatalne i znacznie minęło płocką bramkę.
Cztery minuty później, po raz trzeci w tym spotkaniu, w obramowanie bramki – drugi raz w słupek – trafił Lebedyński. W 69. minucie niewiele zabrakło, aby jeden z kontrataków gospodarzy zakończył się golem, jednak strzał Rafała Kujawy okazał się minimalnie niecelny.
W ostatnich piętnastu minutach „Nafciarze” próbowali zaskoczyć gospodarzy za sprawą akcji oskrzydlających, po których kilka razy uderzał Jakub Bąk, ale za każdym razem zabrakło wykończenia.
Wreszcie, w 86. minucie przewaga Wisły została udokumentowana. Zbyt bierną postawę olsztyńskiej obrony wykorzystał Lebedyński, który po dośrodkowaniu Wojciecha Łuczaka, głową skierował piłkę w okienko bramki Stomilowców, i dzięki temu uratował przyjezdnym punkt.
Kolejnym rywalem Wisły, w 12. kolejce I ligi, będzie Chojniczanka Chojnice. Mecz z drużyną z Pomorza odbędzie się w sobotę 10 października o godzinie 17, na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku.
Stomil Olsztyn – Wisła Płock 1-1 (1-0)
Bramki: Grzegorz Lech 45 (k) – Mikołaj Lebedyński 86
Stomil Olsztyn: 82. Piotr Skiba – 18. Janusz Bucholc, 87. Arkadiusz Czarnecki, 3. Rafał Remisz, 4. Jarosław Ratajczak – 9. Łukasz Suchocki (87, 22. Tsubasa Nishi), 7. Paweł Głowacki, 16. Dawid Szymonowicz, 10. Irakli Meschia (67, 12. Michał Trzeciakiewicz), 5. Grzegorz Lech – 88. Rafał Kujawa.
Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Cezary Stefańczyk, 25. Przemysław Szymiński, 5. Bartłomiej Sielewski, 14. Marko Radić (59, 10. Jakub Bąk) – 7. Damian Piotrowski (71, 16. Dominik Kun), 89. Wojciech Łuczak, 21. Maksymilian Rogalski (26, 23. Piotr Mroziński), 41. Dimityr Ilijew, 9. Arkadiusz Reca – 11. Mikołaj Lebedyński.
Żółta kartka: Lech.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).