– W Płocku szerzy się kłusownictwo, nielegalny handel i rzeź sumów – alarmuje nasz czytelnik. W ostatnich dniach, ze względu na ładną pogodę, nad Wisłą pojawiło się mnóstwo wędkarzy. Niektórzy z nich z połowu suma uczynili sposób na zarabianie.
W naszym kraju sum jest rybą chronioną. Okres ochronny trwa od 1 listopada do 30 czerwca, wymiar ochronny to 70 cm. Dzienny limit połowu to 1 sztuka. Jak zauważa nasz czytelnik, wielu „pseudo-wędkarzy” łowi sumy wbrew zakazom. Złowione ryby sprzedają pośrednikom, którzy wprowadzają je do lokalnych restauracji i smażalni.
– Skala tego procederu jest ogromna. Z pewnością co roku w Płocku i okolicach nielegalnie połowionych i sprzedanych są dziesiątki TON sumów – pisze zaniepokojony czytelnik.
Lokalni restauratorzy odpierają jednak zarzuty.
– Nigdy nie kupiłem ryby z nielegalnego źródła, na wszystko mam faktury i w każdej chwili mogę to udowodnić odpowiednim służbom – mówi jeden z właścicieli smażalni.
Wieczorami na środku Wisły stoi zazwyczaj kilka zakotwiczonych łodzi. Nikt jednak nigdy nie udowodnił żadnemu z wędkarzy nielegalnego połowu. Sprawę zgłosiliśmy do Państwowej Straży Rybackiej, której posterunek, notabene, znajduje się około 300 metrów od osób nielegalnie łowiących sumy.
– Rzeczywiście, sprawa była już zgłaszana do Państwowej Straży Rybackiej – powiedział nam Robert Kucyk, komendant wojewódzki Państwowej Straży Rybackiej w Warszawie. – Zapewniam, że posterunek terenowy PSR w Płocku traktuje kontrole tego rejonu priorytetowo – dodał.
Niestety, komendant nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, jakie konkretnie działania podejmuje posterunek PSR w Płocku. Szkoda, że tak mało ludzi rozumie, że z turystyki wędkarskiej możemy mieć zdecydowanie większe korzyści, aniżeli z nielegalnego handlu. – Dlaczego nie weźmiemy przykładu z Hiszpanii czy Włoch? Tam nad Ebro czy Pad co roku zjeżdżają tysiące wędkarzy z całej Europy, zostawiając przy tym ogromne pieniądze – zauważa nasz czytelnik. A może ten proceder ma charakter bardziej zorganizowany, niż przypuszczamy?
Przypomnijmy, że sum pospolity jest największą rybą słodkowodną w Europie. Może osiągnąć długość ponad dwóch metrów i wagę ponad 100 kg.
Robert, sorry ale skoro tak piszesz to jestes strasznym ignorantem w poruszonej materii. Jako wedkarz w pelni popieram intencje artykulu: po pierwsze – skala klusownictwa suma na Wisle w okolicach Plocka jest koszmarna. co niektore menty zaczynaja „sezon” w pelni tarla suma juz w kwietniu, lowiac ile moga i jak moga. jest to najwieksza zbrodnia wobec wartosc jaka jest ta ryba dla ekosystemu, a posrednio dla nas wedkarzy. po drugie – ilosc. wspomniane wyzej menty potrafia lowic dzien w dzien po 1-5 sztuk, a jak przeliczysz sobie na kg te duze ryby (dajmy na to srednia wielkosc lowionego suma to 8 kg) wychodza jak nie tony to setki kilogramow. wydawac by sie moglo, ze skoro tak duzo jest suma to nie bedzie strat – tak tez jeszcze 5-6 lat temu myslano o plockim sandaczu. teraz tej ryby praktycznie nie uswiadczysz… po trzecie – straz rybacka. MEGA kpina…lowie na Wisle non-stop od 10 lat i ani razu nie bylem kontrolowany(?) nie wierze, ze nie wiedza o procederze. nie raz i nie dwa po nich dzwonilismy z kolegami w momemncie gdy bylismy swiadkami klusowniczego procederu – i co? i nic…zero odzewu, zero prewencji – rece opadaja..
Reasumujac – niestety bez edukacji i scislej kontroli nie uratujemy obecnej sytuacji. o ile pierwsze wchodzi do glow mlodszych wedkarzy, dla ktorych jest to sport czystej wody, a tym samym przestrzegaja zasad szacunku dla srodowiska, o tyle drugie niestety musi byc batem dla miesiarzy i mentow, dla ktorych perspektywa zasobow wodnych za 5-10 lat to abstrakcja. liczy sie kazdy kg bialka – a sum to przeciez 10-15 PLN za kg w kazdej smazalni…a i tak beda na sam koniec wszystkeimu winne beda kormorany…:):):)
Chciwość i tępe lanserstwo wszystko w Wiśle wybije. Skoro prawo mówi 1 sztuka i do 70 cm, to powinni się tego trzymać, że jest do kitu, to już inna sprawa,
a Straż Rybacka w Płocku to ściema, potrafią li tylko kasować pojedynczych ludzi.
kolejna nic nie znaczaca rewelacja. co to znaczy nielegalna sprzedaz? ma uprawnienia, zlowil, czesc wzial do domu, czesc sprzedal komu chcial. turystyka? czy gdy hiszpan przyjedzie i zlowi 20 kg suma to bedzie legalnie? przeciez go nie zabierze do siebie, nie zje tez wszystkiego. na calym swiecie prywatne polowy kalmarow, osmiornic itp sa sprzedawane do lokalnych restuaracji, ktore piszacy te bzdury pewnie odwiedza i wpierdala owoce morza… co za kretyn
Borkowski nie odzywaj się do człowieka po chamsku. Nie czujesz problemu i tyle.
A ten „posterunek Straży Rybackiej” albo należy skontrolować i przypatrzeć się ich tzw. „pracy ” i wynikom. Faktem jest że są niewidzialni i zupełnie bezczynni wobec prezentowanego problemu z sumami i nie tylko.