Czy Wisła, królowa polskich rzek, stanie się nową drogą transportową? Czy wrócą jej lata świetności, rozwinie się turystyka i żegluga wiślana? Są już podejmowane kroki w tym kierunku.
Rzeki od zarania dziejów wpływały na rozwój miast i osad. Mazowsze także jest związane z Wisłą i to właśnie jej zostało poświęcone spotkanie, zorganizowane przez Samorząd Województwa Mazowieckiego oraz Fundację Rok Rzeki Wisły. 13 grudnia tzw. uczestnicy „Wiślanego Okrągłego Stołu” podjęli dyskusję na temat rozwoju turystyki wiślanej i jej pozytywnego wpływu na rozwój Mazowsza.
Rok 2017 ogłoszono Rokiem Rzeki Wisły, a wstępem do niego stało się seminarium pn. Wiślany Okrągły Stół, realizowane w ramach „Strategii Rozwoju Turystyki w Województwie Mazowieckim na lata 2014-2020”. W niedalekiej przyszłości ruszą także warsztaty i spotkania poświęcone rzece.
– „Wiślany Okrągły Stół” to dopiero początek – zapowiedziała Izabela Stelmańska, zastępca dyrektora Departamentu Kultury, Promocji i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. – Chcemy zainicjować spotkania ludzi, którzy są związani z wodą i chcą z nią zrobić coś dobrego. Po tym spotkaniu, na przełomie stycznia i lutego, odbędą się warsztaty we wszystkich subregionach województwa mazowieckiego – dodała.
Potencjał turystyczny Wisły
Walory przyrodnicze Wisły oraz jej atrakcyjność turystyczna nie wystarczą. Żeby ruszyć do przodu, są potrzebne środki. Skąd je wziąć? Samorząd województwa mazowieckiego wyszedł z inicjatywą i dał środki finansowe na realizację zadań, związanych z „szeroko pojętą wodą”.
Będą fundusze, będą rozmowy. To dobra wiadomość nie tylko dla turystów, mieszkańców i miłośników Wisły, ale i przedsiębiorców turystycznych. Ale jest teoria i jest praktyka. Są plany, ale czy mają szansę na realizację? O to, co jest do zrobienia w kontekście naszej rzeki zapytaliśmy praktyka, który jest z Wisłą za pan brat – kapitana Mariusza Pielacińskiego, właściciela Płockiej Żeglugi.
Wiemy z czym to się je
– Jesteśmy otwarci na dialog, bo trzeba rozmawiać – podkreśla Mariusz Pielaciński. – To my pływamy po Wiśle i naprawdę wiele możemy powiedzieć na jej temat. W większości dużych nadwiślańskich miast nie ma przystosowania nadbrzeży pod kątem postoju większych jednostek pływających (wystarczająco mocnych polerów, odpowiedniej głębokości przy nadbrzeżu, czy wysokich dalb), gdzie podczas podwyższonego stanu wód statki będą miały w ogóle do czegokolwiek przycumować. Często zapomina się też o tym fakcie podczas projektowania niektórych nadbrzeży. Mamy nadzieję, że w Płocku, w niedalekiej przyszłości, nie popełni się tych błędów, a wszystkie kwestie przedyskutuje się w momencie projektowania – mówi kapitan żeglugi.
Mariusz Pielaciński tłumaczy też, że często podczas projektów umacniania nadbrzeży robi się zamiast porządnej ścianki, np. z larsenów, nasyp z kamieni w siatce bądź luzem. To powoduje, że owszem, brzeg jest po części zabezpieczony, niestety, nie służy to bezpiecznemu cumowaniu jednostek pływających. Rozwiązania powyższe sprawdzają się tylko w terenie poza miastami, mają po prostu służyć regulacji Wisły i powstrzymać „zabieranie” brzegów, natomiast na nadbrzeżach nie mają racji bytu, ponieważ w tym miejscu z założenia mają cumować statki.
Wisłą zamiast autostradą? Czemu nie…
– Czy Wisła może stać się nową drogą transportową? – zastanawia się kapitan. – Oczywiście, że tak, ale trzeba zacząć od tego, co jest najważniejsze. Uważam, że w pierwszej kolejności powinno się umocnić brzegi kamiennym narzutem, gabionami, odbudować opaski i główki kamienne, by „uformować” Wiśle tor żeglugowy i by nadać jej odpowiednią klasę wodną. Oczywiście, należy pozamykać „lewe wody” czy zlikwidować niektóre wyspy, które utworzyły się same z biegiem lat. W następnej kolejności trzeba użyć pogłębiarek, które pomogą pogłębić to koryto – wyjaśnia.
Piaski, które Wisła zabiera obecnie i „rozrzuca” po całej Wiśle, będą „napływały” cały czas i pogłębianie pogłębiarkami jest teraz krótkoterminową pomocą dla żeglujących statków. Wystarczy wziąć pod uwagę, że np. Zalew Włocławski 10-15 lat temu miał średnio 8 metrów głębokości, a obecnie tylko 2-3 metry!
– Pływając w górę Wisły zauważyłem, iż sporo metrów brzegów Wisła po prostu zabrała i naniosła to na nasz zalew – podkreśla kapitan, który zwraca uwagę na to, że po wojnie Niemcy zrobili na dolnej Wiśle regulacje, czyli umocnili brzegi, pobudowali „główki kamienne”, zlikwidowali liczne wyspy i szlak jest tam zachowany do dziś.
Dobra zmiana jest możliwa
– Osobiście wierzę w nasz kraj oraz w decyzyjne osoby w naszym województwie i w to, iż zainwestuje się naszą drogę wodną, jaką jest Wisła. Uregulowana Wisła to również mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia zatorów lodowych, prowadzących do powodzi – argumentuje pan Mariusz.
– Jak się pogłębi Wisłę, będzie można rozmawiać o żegludze – mówi z przekonaniem.
– Ludzie są tym żywo zainteresowani, marzą im się rejsy takie jak kiedyś. Dostaję zapytania, czy możemy płynąć do Warszawy, Wyszogrodu? Niestety, obecnie jest to niemożliwe. Głębokość Wisły jest tak mała, że istnienie ogromne ryzyko utknięcia na mieliźnie. Nawet po zalewie płyniemy do Włocławka wyłącznie po szlaku wyznaczonym przez boje – podsumowuje Mariusz Pielaciński.
Rozwijać żeglugę z poszanowaniem ekologii
Temat jest więc jak najbardziej dyskusyjny, ale możliwy do przeprowadzenia. Czy płocka żegluga rozwinie się, a my zamiast w autobus, wsiądziemy na statek? Całkiem możliwe, choć na to trzeba czasu, pieniędzy i dobrej organizacji. Wszelkie działania usprawnienia Wisły muszą się też odbywać z uwzględnieniem jej przyrodniczych walorów, bo pod tym względem jest doceniana w Polsce i poza granicami kraju.
– Nasze działania prowadzimy w trzech obszarach. Pierwszym jest historia, kultura i dziedzictwo narodowe. Drugi to turystyka i rekreacja. Natomiast trzeci obszar tworzą natura i ekologia, czyli to, co w Wiśle jest obecnie najcenniejsze i najbardziej doceniane w całej Europie – mówi prezes Fundacji Rok Rzeki Wisły, Robert Jankowski.
Tymczasem plany budowy nowego nadbrzeża w Płocku są w opracowywaniu. Być może już niedługo popłyniemy w rejs, jak bohaterowie niezapomnianej komedii Marka Piwowskiego…