Piotr Maślanka to niewątpliwie najbardziej utytułowany płocki taekwondoka. Swoje mistrzostwo potwierdził teraz zdanym egzaminem i uzyskaniem stopnia mistrzowskiego w Taekwondo Olimpijskim WTF. Jest teraz pierwszym i jedynym w Polsce posiadaczem stopni mistrzowskich 1 dan we wszystkich czterech światowych federacjach taekwondo.
Dotychczas Piotr Maślanka posiadał czarny pas w pozostałych światowych federacjach taekwondo: ITF, GTF i TI. Teraz dołożył ostatni brakujący mu czarny pas w federacji WTF. To ogromny sukces i ewenement w skali krajowej – żaden polski zawodnik nie posiada stopni mistrzowskich 1 dan we wszystkich czterech światowych federacjach taekwondo.
– Nie było to łatwe zadanie, poznać wszystkie na tyle, żeby móc wykazać się w każdej z nich na poziomie mistrzowskim – mówi Piotr Maślanka. – W każdej z odmian, poza koreańskim nazewnictwem technik, jest bardzo dużo różnic. Począwszy od przepisów, dotyczących współzawodnictwa sportowego, poprzez formy układów, a skończywszy na dobokach, czyli tradycyjnych ubiorach, w których trenuje się każdą z odmian taekwondo. Niedopuszczalnym jest uczestnictwo w egzaminach na stopnie w doboku innej federacji niż ta, której dotyczy egzamin – tłumaczy płocki mistrz.
Pierwszy z czarnych pasów Piotr zdobył w 2009 roku w odmianie ITF, a więc najstarszej (powstałej w 1966 r.) i tym samym najbardziej prestiżowej federacji taekwondo. – Śmiało mogę powiedzieć, że ze wszystkich czterech egzaminów właśnie tamten był zdecydowanie najtrudniejszy i najcięższy – potwierdza Piotr Maślanka. Oceniony został jednak bardzo dobrze. Następne egzaminy odbył w federacji GTF, a potem w TI. Czemu w takiej kolejności? – Układy formalne, będące jednym z ważnych elementów składowych egzaminów, w tych formułach są wykonywane w podobny sposób, choć są zupełnie inne – tłumaczy płocki zawodnik. – Łatwiej więc było się ich nauczyć, nie myląc jednocześnie z wcześniejszymi z ITF. Natomiast układy formalne olimpijskiej odmiany WTF są wykonywane w zupełnie inny sposób i dlatego potrzeba było trochę więcej czasu, żeby zapomnieć nieco nawyki wyuczone w poprzednich odmianach – dodaje. Na przygotowanie się do tegorocznego egzaminu w WTF Piotr Maślanka potrzebował trzy lata.
Warto przy tym wspomnieć, że płocczanin nie szedł na łatwiznę i starał się wybierać egzaminy u egzaminatorów koreańskich, bardzo surowych i drobiazgowych. Jak twierdzi, właśnie taki egzamin, zaliczony bez uwag i przed komisją, której przewodniczącym jest koreański mistrz ze stopniem mistrzowskim 9 dan, to jest dopiero prestiż i zaszczyt. Przy egzaminie w WTF to m.in. wiedza uzyskana pod okiem zmarłego, niestety, w tym roku, bardzo doświadczonego koreańskiego wielkiego mistrza Soo Kwang Lee wiele wniosła i procentowała podczas egzaminu.