Od kilku dni, a właściwie nocy, nad Płockiem słychać przeciągły, drażniący dźwięk. Jeśli ktoś śpi przy otwartym oknie, a jeszcze niedawno inaczej spać się nie dało, to o relaksie za bardzo nie było mowy. Skąd ten hałas?
– Co tak wyje nocą w okolicy Bielskiej? Syreny? Alarm? – pytała nas czytelniczka w nocy z 2 na 3 września. – To już druga noc z rzędu. Kolejna nieprzespana noc. Będę jak zombie w pracy – żaliła się.
I faktycznie, naszą uwagę również zwrócił dźwięk, który przypominał nieco bicie dzwonów kościelnych. Po wyjściu na balkon okazało się, że to wiatr przynosił ten drażniący sygnał raz głośniej, raz ciszej. Rozesłaliśmy pytania do firm i instytucji, które mogły wiedzieć coś na temat źródła tego dźwięku.
Następnej nocy, z 3 na 4 września, sytuacja powtórzyła się, a nasza czytelniczka napisała z nowymi wiadomościami. – Z mojego prywatnego dochodzenia wynika, iż Orlen czyści kotły pod ciśnieniem parą, a dźwięk, który powstaje, to jakby gwizd z czajnika. No i z parą, jak wiadomo, idzie w eter świństwo tego zakładu, dlatego robią to nocą. Pytanie, kiedy to się skończy – pisała zrezygnowana, dodając, że kupiła już zatyczki do uszu.
Zwróciliśmy się do PKN Orlen, z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. Po krótkim „śledztwie”, Arkadiusz Ciesielski z biura prasowego koncernu wyjaśnił, że ów dziwny dźwięk pochodził z instalacji Basell Orlen Polyolefins.
– Do najbliższej soboty, 5 września, w instalacji Polietylen 3 w Basell Orlen Polyolefins Sp. z o.o. odbywa się planowy postój remontowy, polegający na czyszczeniu aparatów i rurociągów – tłumaczyła nam Agnieszka Rejnowicz, starszy menedżer ds. PR i Komunikacji w Basell Orlen. – Zabiegi te wykonuje się metodą mycia wysokociśnieniowego hydrodynamicznego, które trwają całą dobę. Bardzo wysokie wartości ciśnienia mogą powodować podwyższony poziom hałasu, który przy okresowym wietrze w stronę miasta może być słyszalny poza terenem fabryki, za co przepraszamy mieszkańców Płocka. Tego typu cykliczne postoje są niezbędne do prawidłowego i bezpiecznego funkcjonowania instalacji produkcyjnej – dodała Agnieszka Rejnowicz.
Zasugerowaliśmy, aby o takich sytuacjach jednak informować płocczan przed ich rozpoczęciem. Zarówno koncern, jak i poszczególne jego spółki, w których może wystąpić zagrożenie, znają swój cykl produkcyjny oraz możliwe do wystąpienia efekty – czy to dźwiękowe, czy wizualne. Płocczanie natomiast, nauczeni historią, są bardzo wyczuleni na wszelkie zmiany w zakładzie produkcyjnym PKN Orlen i jego pobliżu, nie ma się więc co dziwić, że w każdym takim wypadku reagują niepokojem.
Tak jakby to był pierwszy raz… Ludziska się dziwią? Do funkcjonowania zakładów wymagane są różne prace konserwacyjne. To tak jakbym ja miał pretensję do sąsiada, że odkurza…
Jak wiadomo mycie hydrodynamiczne polega na myciu wodą pod wysokim ciśnieniem więc wszystkie Jak to wszyscy nazywają brudy spływają do kanalizacji zakładowej więc nic w powietrze nie ucieka, więc faktycznie po co siać panikę i wypisywać głupoty. Wiadomo zdrowy to ten zakład nie jest ale jakby nie on to by w tym mieście tylko emeryci mieszkali a miast kończyło i zaczynał się na rogatkach.
Uzdrowisko. Ja się pytam co oznacza czyszczenie i gdzie ida te brudy??
no przecież napisali, że dmuchają a jak dmuchają to idzie powietrze… a jakie brudy, toż mają filtry bo inaczej WIOŚ by im nie pozwolił działać. Po co siać już panikę?