Sprawa śmierci 15-letniej dziewczyny, która zmarła w płockim szpitalu, wzbudza wiele kontrowersji. Odbyła się już jej sekcja zwłok, zostały pobrane próbki do analizy, które zostaną zbadane przez patomorfologów. Zabezpieczono także dokumentacje lekarską. Co jeszcze ustalono?
Wciąż nie ma dokładnych informacji, kto odpowiada za śmierć w szpitalu 15-letniej Magdy. Nastolatka zmarła 8 czerwca w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku. Śmierć nastolatki w szpitalu poprzedziło najpierw około godzinne oczekiwanie na karetkę, pomimo nasilającego się bólu Magdy. Kiedy zabrano dziewczynę do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, kazano jej czekać na izbie przyjęć, później odesłano na pediatrię, a następnie do gabinetu zabiegowego. To jednak stało się już po tym, jak nastolatka zasłabła. Była wówczas już tak wycieńczona, że – pomimo reanimacji – zmarła.
Żal po śmierci koleżanki widoczny jest na profilu facebookowym dziewczyny. – Magda, wracaj do nas… – Dlaczego ty… – Kochamy i nie zapomnimy… – to powtarzające się komentarze zszokowanych znajomych Magdy.
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Płocku. Przeprowadzono sekcję zwłok, pobrany został wycinek, który zostanie poddany badaniom histopatologicznym, lecz jeszcze nie ma opinii biegłego, który bada sprawę. Wciąż czeka na analizę tkanek przez patomorfologów. W ciągu 2-3 tygodni będzie wiadomo, kto odpowie za śmierć dziewczyny.
– Sprawa została przekazana do Prokuratury Okręgowej, która, na nasz wniosek, ma ją przekazać do Prokuratury Regionalnej. Uważam, że zachodzi potrzeba sprawdzenia czy nie popełniono błędu w sztuce lekarskiej. Nie chcę przesądzać czy on był czy nie, natomiast trzeba rozważyć taką hipotezę – powiedział nam Prokurator Rejonowy w Płocku, Norbert Pęcherzewski.
Dodatkowo przesłuchano już rodzinę i najbliższych zmarłej dziewczyny. Została również zabezpieczona dokumentacja lekarska. Sprawdzane są wszelkie możliwości. Co wykaże sekcja zwłok? Kto odpowie za śmierć dziewczyny? Na te odpowiedzi trzeba jeszcze poczekać.
Na korytarzach pełno różnych certyfikatów wyróżnień podziękowań . Po zleceni pobrania krwi lekarz znika .Pojawia się na koniec dyżuru . Nikt nie wie gdzie jest przez ponad 4 godziny.Pielęgniarki i pielęgniarze kryją go mówiąc ze nie wiedzą albo był przed chwilą, A pan doktor na dyżurze sobie śpi w pokoju. A człowiek czeka 7 godzin.W końcu pojawia się pan doktor ale tylko by zabrać resztę swoich rzeczy. Całość przejmuje ranna zmiana i ona już decyduje co dalej z pacjentem . Ma się wrażenie ze służba zdrowia W Płockim szpitalu to to święte krowy.
Zatuszują jak zwykle mordy tych konowałów z Winiar
„W ciągu 2-3 będzie wiadomo, kto odpowie za śmierć dziewczyny.” 2-3 czego? może dni czy miesięcy?
„Kto odpowie za śmierć dziewczyny? Na te pytania trzeba jeszcze poczekać.” Chyba na odpowiedzi na te pytania trzeba jeszcze poczekać, a nie na same pytania.
Artykuł chyba pisany na kolanie, przydałoby się więcej profesjonalizmu…
Artykuł został przez przypadek opublikowany przed korektą :)
Oczywiście racja, że takie błędy nie powinny mieć miejsca.
Mam nadzieję że ktoś w końcu zajmie się tym szpitalem. Moja mama poszła do niego na własnych nogach na początku stycznia a 25 lutego tam zmarła. To było straszne jak oni ja tam niby leczyli. Mamy już nam nikt nie wróci
.