„Podczas ostatnich zakupów w osłupienie wprawiły mnie bożonarodzeniowe produkty w płockich marketach. Przecież mamy październik” – pisze do nas pani Marta. Postanowiliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście święta w tym roku mają w sklepach aż taki falstart.
Jeszcze niedawno początek sezonu świątecznego w sklepach wyznaczał Dzień Wszystkich Świętych. Po Dniu Zadusznym z marketów znikały znicze i wieńce, a w ich miejsce pojawiały się choinki, ozdoby i okolicznościowe słodycze. Ta granica kolejny raz się przesunęła.
„W Lidlu już od 10 października można poczuć magię Świąt, bo ustawiono specjalne regały ze słodyczami. Można kupić pierniczki, czekoladowe bombeczki, a nawet kalendarz adwentowy” – pisze nasza czytelniczka.
Wybraliśmy się do kilku sklepów i z zaskoczeniem odkryliśmy, że produkty bożonarodzeniowe zaczęły wypierać te na Wszystkich Świętych. Przedwczesna masowość poraża i choć uwielbiamy świąteczny klimat, to od Wigilii dzieli nas jeszcze prawie 60 dni! A sklepowe półki uginają się pod ciężarem różnej maści czekoladowych mikołajów, bombek, ozdób, dekoracji i innych świątecznych bibelotów.
Czemu tak wcześnie? – pytamy.
Odpowiedzi działów PR firm, które wprowadzają te produkty do oferty już w październiku, nie są odkrywcze. Z badań rynku wynika podobnież (naprawdę?), że my tych mikołajków i czekoladowych choinek sobie po prostu w październiku życzymy. I dzięki temu możemy dokonać przemyślanych zakupów (jak długo się Państwo namyślają nad kupnem figurki z czekolady albo świeczki o zapachu choinki?) i rozłożyć sobie je w czasie, dzięki czemu będziemy optymalizować budżet domowy. Czy Państwo z tej możliwości korzystają? Bo według naszego przekonania, 20 zł wydane na bibeloty świąteczne w październiku to nadal 20 zł wydane na święta w grudniu. A może się mylimy?
– Nic nie mogę znaleźć, znowu poprzestawiali, zamiast makaronów są słodycze świąteczne, to przecież typowy chwyt marketingowy, są to niedrogie rzeczy, wiadomo, że przy okazji zakupów można się skusić na coś nieplanowanego – mówi jeden z klientów płockiego marketu.
– Ja nic nie kupię. Czekam na grudzień – dodaje inny.
Gra toczy się o konkretną stawkę, bo w 2014 r., według badań Deloitte, Polacy wydali na święta o 13% więcej niż w 2013 r. – statystyczna polska rodzina przeznaczyła na urządzenie świąt około 1200 zł. Czy część tej sumy, przeznaczoną na żywność, wydamy chętniej w tych sklepach, w których poczujemy „magię świąt” już w październiku?
Czekamy na Państwa opinie i udział w naszej ankiecie.