REKLAMA

REKLAMA

Cenny punkt na koncie Wisły

REKLAMA

Mecz w Lubinie, zgodnie z naszą zapowiedzią, był ciężki. Jednak warto zauważyć, że to głównie dzięki podopiecznym Jerzego Brzęczka, a nie przez siłę przeciwnika. Wynik jednak jest już historią, a remis (2:2) z wiceliderem trzeba uznać za sukces.

Przeczytajrównież

Płocczanie zaczęli w składzie: Kiełpin, Stefańczyk, Byrtek, Łasicki, Stępiński, Varela, Furman, Dźwigała, Szymańki, Łukowski, Piątkowski. Było to dość niespodziewane ustawienie, jednak można śmiało powiedzieć, że z perspektywy meczu tylko Adam Dźwigała i Dominik Furman nie podołali. Mimo to, od pierwszych minut to Wisła wyglądała lepiej pod wieloma względami i próbowała narzucić swój styl gry.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

W pewnym momencie gospodarze zaczęli się budzić i przenosić zagrożenie na połowę Nafciarzy. Zupełnie nic z akcji jednych i drugich nie wynikało, aż do 33 minuty. Wtedy błąd techniczny popełnił lider Wisły, co wykorzystał lider z Lubina i podał do skutecznego Jakuba Swierczoka w pole karne, a ten „zatańczył” z Damianem Byrtkiem i wpakował piłkę z kilku metrów do bramki.

Fani z Płocka myśleli, że to był przypadek… Niestety, tak nie było, chwilę później kiks kolejki popełnił ponownie Dominik Furman, który zanotował asystę przy bramce Bartłomieja Pawłowskiego i było (2:0).  Do przerwy już się zupełnie nic nie zmieniło i to wicelider schodził z prowadzeniem.

Po zmianie stron, na boisku w miejsce Dźwigały wszedł Merebaszwili i to od niego zaczęło się podrywanie zespołu z Płocka. Mereba szarpał ile tylko mógł, by poruszyć szyki obronne lubinian, z każdą minutą coraz skuteczniej. W 59. minucie wspomniany zawodnik pewnie wpadł w pole karne gospodarzy i dograł na czwarty metr do Mateusza Piątkowskiego, który wpakował piłkę do bramki dając kontakt i wiarę w drużynie Wisły.




Nafciarze nie zwalniali tempa! Próbowali sforsować zasieki obronne Zagłębia, co coraz częściej się udawało. Ponownie w 68. minucie w pole karne przeciwnika wpadł reprezentant Gruzji, grający w barwach Wisły, dał się przewrócić, a arbiter wskazał na 11. metr. Emocje sięgały zenitu, do piłki doszedł Nico Varela i pewnie rzut karny zamienił na bramkę, która dała remis (2:2).

Oba zespoły od tego momentu próbowały jeszcze coś zmienić, ale bez większego przekonania. Indywidualne zrywy z obu stron nie do końca dawały efekty. Na boisku pojawili się jeszcze Konrad Michalak i Damian Rasak, którzy raczej ustabilizowali grę płocczan.

Remis w tym meczu daje nadzieję na lepsze jutro, a zespół z pewnością powinien uwierzyć w siebie. Ponieważ taki powrót musi podbudować każdego zawodnika. Jednak postawa Dominika Furmana pozostawia od kilku tygodni wiele do życzenia…

Zagłębie Lubin – Wisła Płock 2:2 (2:0)
1:0 Jakub Swierczok
2:0 Bartłomiej Pawłowski
2:1 Mateusz Piątkowski
2:2 Nico Varela

Marek Wojciechowski

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU