W Cukrowni Borowiczki podpisany został list intencyjny pomiędzy Krajową Spółką Cukrową SA a Gminą Miastem Płock, w sprawie współpracy przy realizacji projektu „Rewitalizacja, adaptacja i modernizacja zabytkowych budynków byłej Cukrowni Borowiczki, w celu nadania nowej funkcji użytkowej i kulturalnej”. Teraz możliwe będzie uzyskanie dofinansowania, w tym środków z Funduszy Europejskich, a także zainteresowanie udziałem w przedsięwzięciu rewitalizacyjnym prywatnego inwestora.
Cukrownia Borowiczki została powołana do życia w 1900 roku, a rok później odbyła się pierwsza kampania cukrownicza, podczas której wyprodukowano prawie 1500 ton cukru. Ostatnia kampania cukrownicza w płockiej cukrowni zakończyła się w grudniu 2003 roku. Obecnie w Borowiczkach działa m.in. Centralne Archiwum KSC S.A., które świadczy komercyjne usługi archiwizacyjne.
– Celem projektu będzie rewitalizacja, przywrócenie mieszkańcom miasta terenów po byłej cukrowni. Chcemy pozyskać środki unijne, a żeby to zrobić, potrzeba jest współpraca pomiędzy KSC S.A. a naszym miastem. Spółka ma już doświadczenie w tym temacie. My, jako miasto, jesteśmy bardzo otwarci na współpracę, począwszy od zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, a skończywszy na zagospodarowaniu obiektu i terenu wokół niego – mówił prezydent Płocka, Andrzej Nowakowski.
Przypomnijmy, że teren po byłej cukrowni jak na razie może być wykorzystywany wyłącznie na cele produkcyjne, tak stanowi plan zagospodarowania przestrzennego. Teraz ma to się to zmienić. Przedstawiciele Płocka oraz Krajowej Spółki Cukrowej oświadczyli, że podejmą działania na rzecz wypracowania wspólnej wizji przeznaczenia terenu po byłej cukrowni.
– Chcemy, żeby miejsce, w którym funkcjonowaliśmy od stu lat, zostało przywrócone miastu i ludziom. Będziemy dążyć do tego, żeby przywrócić czasy świetności tego terenu. Chcemy wspólnie poszukać funduszy i inwestorów. Mamy doświadczenia w przywracaniu do życia takich obiektów, posiadamy w spółce kilka obiektów zabytkowych, w których prowadzimy działalność, w Płocku teraz wszystko jest przed nami – entuzjastycznie odpowiedział Marek Spuz vel Szpos, prezes zarządu Krajowej Spółki Cukrowej S.A., zapytany o motywy takiego działania spółki.
– Rewitalizowaliśmy już kilka takich budynków: zakład w Lublinie, Cukrownię Nakło, Cukrownię Kruszwica. Szczegółowych planów względem Cukrowni Borowiczki jednak na razie nie zdradzę, z prostej przyczyny – szukamy współinwestorów, którzy będą w przyszłości te budynki adaptowali razem z nami. Generalnie chcemy odtworzyć pierwotny charakter tego miejsca – opowiadał członek zarządu Tomasz Olenderek.
– Mamy tyle miejsca, że starczy na osiem kilometrów akt. Jak na razie zajęta jest połowa – zdradza Andrzej Sypka, przedstawiciel KSC S.A., który zarządza biznesem w Borowiczkach i który oprowadził nas po terenie byłej cukrowni.
Nikogo nie wystraszył padający deszcz – ruszyliśmy za naszym przewodnikiem w krótką wycieczkę do historii tego miejsca. Zobaczcie nasze zdjęcia.