– Myśleliśmy, że takie rzeczy znaleźć można tylko w internecie, ale jak widać, głupota ludzka i bestialstwo wobec zwierząt nie zna granic – mówi lekarz weterynarii Krzysztof Więcek. Trafiła do niego suczka, która na spacerze zjadła smakołyk, wypełniony precyzyjnie potłuczonym szkłem…
Doszło do tego w czwartkowy wieczór, 17 września, podczas spaceru w okolicach ul. Szarych Szeregów. – Puszynka nagle zjadła „coś” na spacerze, w domu zwymiotowała dużym kawałkiem brązowego szkła. Na stole operacyjnym okazało się, że kawałki szkła znajdowały się w całym przewodzie pokarmowym, od żołądka do prostnicy – opowiada właściciel kliniki weterynaryjnej „Polivet”.
Lekarz jest przekonany, że to nie był przypadek. – Precyzyjnie potłuczone szkło, różne kolory sugerują, że ktoś specjalnie przygotował taki „smaczek”. – Tak się złożyło, że to pies mojej pracownicy i całe szczęście, bo dzięki temu szybko zareagowała i Puszynka trafiła na stół operacyjny – weterynarz jest wyraźnie wzburzony całą sprawą.
Według nieoficjalnych informacji, takie „pułapki” mogą rozkładać miłośnicy kotów, z którymi istnieje konflikt na osiedlu Podolszyce Północ. Bez względu jednak na motywy i faktycznych sprawców zdarzenia, ostrzegamy – zwracajcie uwagę, czy wasze psy nie zjadają czegoś w trakcie spaceru – to może być śmiertelnie niebezpieczna pułapka.
Puszynce się udało – dzięki szybkiej reakcji właścicielki dziś suczka czuje się już dobrze. Kolejny pies może nie mieć tyle szczęścia…
Jeżeli chcecie, to usuńcie ten komentarz. Powiem dosadnie. Ujawnij się ludzka k***, która robisz taką krzywdę bezbronnemu zwierzęciu.
Złapać kur^ę i kazać mu to zjeść.