REKLAMA

REKLAMA

Bałam się szkoły specjalnej. Gdybym mogła cofnąć czas…

REKLAMA

Szkoła specjalna dla rodziców brzmi jak ostateczne potwierdzenie, że ich dzieci są niepełnosprawne. Dlatego, często na siłę, zapisują je do szkół publicznych z nadzieją, że może wśród zdrowych dzieci i ich pociecha będzie zdrowa. Niestety, najczęściej bywa tak, że choroba nie tylko nie cofa się, ale pogłębia różnicę i samotność niepełnosprawnego dziecka. Rozmawiamy o tym z członkami rodziny Justyny, Kuby, Blanki i Sebastiana, uczących się w Zespole Szkół Specjalnych w Goślicach.

Przeczytajrównież

Justyna

Pani Wioleta, mama Justynki
Pani Wioleta, mama Justynki

17-letnia Justyna z porażeniem mózgowym ma padaczkę, jest upośledzona umysłowo w stopniu znacznym. W Zespole Szkół Specjalnych w Goślicach jest już dwa lata. – Justynka chodziła do szkoły publicznej w miejscowości, w której mieszkamy, w gminie Staroźreby – opowiada pani Wioleta. – Do 10. roku życia była w zerówce, później w szkole podstawowej do czwartej klasy. Mieliśmy możliwość powtórzenia jeszcze czwartej klasy, a potem już przeszliśmy do Goślic, do klasy piątej – wyjaśnia.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Dlaczego tak długo trwało, zanim pani Wioleta zdecydowała się zapisać córkę do szkoły specjalnej? – Chyba dlatego, że bałam się takiej szkoły, kontaktu z dziećmi ze szkoły specjalnej. Nie miałam wyobrażenia jak to wygląda. W szkole publicznej widziałam ją z dziećmi zdrowymi, dzięki czemu nie zauważałam u niej choroby. Ona była mała, nie było widać po niej choroby, wydawało mi się, że jest lepiej. Ale nie było lepiej… Teraz, gdybym mogła cofnąć czas, to bym ją zapisała dużo wcześniej… – pani Wiolecie łamie się głos.

– Wydaje mi się, że gdybym wcześniej ją zapisała do szkoły specjalnej w Goślicach, to byłaby innym dzieckiem – kontynuuje po chwili. – Im była starsza, tym bardziej zauważalna była różnica między Justynką, a innymi dziećmi. Ona sama odsuwała się od nich, czuła, że coś jest nie tak, że jest inna. A tutaj jest zupełnie inaczej, jest w swoim świecie – mówi już pogodnie mama Justynki.

To, na co zwraca uwagę, to warunki nauki dla dzieci niepełnosprawnych. – Ma wszystkie zajęcia dodatkowe, rehabilitację, zajęcia na basenie, hipoterapię – wymienia pani Wioleta. – Justynka jest otwarta, zaczęła więcej mówić, śpiewać, wygrywa konkursy, jeździ na zawody. Przez ostatni rok w poprzedniej szkole praktycznie nie mówiła… Staraliśmy się jeździć na zajęcia dodatkowe, ale dojazd do Płocka zajmował sporo czasu i często terapia trwała pół godziny, bo musieliśmy już wracać. A tutaj? Ostatnio nauczyła się nawet wiersza na pamięć, dostaje piątki – cieszy się mama.

Czym objawia się choroba Justynki? – To zależy od dnia. Czasem ma napady padaczkowe, chwilami jest bardzo źle, jest wściekła, aż potrafi sama się bić. A czasem zachowuje się właściwie jak zdrowe dziecko. Na szczęście napady są rzadko, choć zdarzają się mało zauważalne. A skąd wzięło się opóźnienie umysłowe u niej? Nie wiem. Robiliśmy badania genetyczne i neurologiczne, nic nie wykazały. Być może dlatego, że w drugiej dobie życia nastąpił u niej bezdech, może za długo nie oddychała? – zastanawia się pani Wioleta. – Obecnie Justynka jest na poziomie dziecka 3-letniego – dodaje. Czy są szanse na poprawę jej stanu zdrowia? – Wydaje mi się, że nie. Chyba już tak zostanie… – mówi mama Justynki.

Kuba

Pani Agnieszka, siostra Kuby
Pani Agnieszka, siostra Kuby

18-letni Jakub ma zespół Downa. – Kuba umyje się sam, posprząta, zrobi sobie kanapkę – mówi jego starsza siostra, Agnieszka. – Mieliśmy czasem momenty, że był płacz, dlaczego nas to spotkało. Ale nie mamy tak źle, naprawdę mogło być gorzej – mówi optymistycznie. – Kuba też chodził najpierw do publicznej szkoły, przez osiem lat podstawówki. Mama odprowadzała go codziennie i cały dzień na ławce czekała na Kubę. Owszem, miał zajęcia specjalne, woziliśmy go też do logopedy do Płocka. Ale w Goślicach logopedę ma na miejscu, a odkąd tu jest, lepiej, dużo lepiej mówi – stwierdza pani Agnieszka.

Zachwala też zajęcia i atrakcje dla dzieci – wyjazdy do cyrku, Happy Parku, na basen. – W Goślicach Kuba ma inne zajęcia, nauczyciele poświęcają więcej uwagi, bo i klasy są mniejsze. Kadra jest wykwalifikowana, więc dzieci mają lepszą opiekę – wymienia siostra Kuby i śmieje się, że dzięki bratu nauczyła się cierpliwości.

– Ważne jest, że nauczyciele mają tu świetne podejście do dzieci. Dzieci niepełnosprawne bardzo wyczuwają nasz nastrój, nerwowość, reagują na to mocniej niż zdrowe dzieci. Im lepsze podejście, tym są spokojniejsze – tłumaczy nasza rozmówczyni.

Dlaczego Kuba poszedł najpierw do szkoły ogólnodostępnej? – Była po prostu bardzo blisko domu, kilka kroków – mówi pani Agnieszka. – Miał tam dobrą opiekę, ale kiedy miał przejść do gimnazjum, dostaliśmy propozycję przeniesienia go do Goślic. Kuba był tak zachwycony, że na początku straszyliśmy go, że nie pójdzie do szkoły kiedy coś przeskrobał – śmieje się siostra Kuby. – Teraz już jest w wieku dojrzewania, który przechodzi tak samo jak inne dzieci – zamyka się w pokoju, bo potrzebuje samotności, a jak idzie do sklepu, wybiera najmodniejsze bluzy – dodaje pani Agnieszka.

– Kuba uwielbia jak jest dużo ludzi, jak jest głośno. Wchodzi czasem do mnie do kuchni i pyta: – Aga, kiedy gotować? – śmieje się siostra chłopca. – Jest pogodny i, co najbardziej nas cieszy, dość samodzielny. Ma swój telefon komórkowy, więc nawet jak coś potrzebuje, to do nas dzwoni – mówi z uśmiechem.

Blanka

Pani Emilia, mama Blanki
Pani Emilia, mama Blanki

9-letnia Blanka ma problem z mówieniem. – Blanka wcześniej chodziła do szkoły publicznej, ale dzieci odsuwały ją od siebie – mówi pani Emilia, mama dziewczynki. – Była nawet taka sytuacja, że jedna dziewczynka przyniosła cukierki do szkoły i poczęstowała wszystkich, oprócz Blanki – wspomina smutno.




Kiedy córka pani Emilii wchodziła do klasy, chowała się pod ławkę. Właściwie nie mówiła, mając 3 latka wypowiadała zaledwie trzy słowa. – Byliśmy w Kajetanach, robiliśmy badania genetyczne, żeby poznać przyczynę, ale nie udało nam się znaleźć powodu, dla którego Blanka nie mówi. Być może chodzi o niedotlenienie w trakcie porodu? – zastanawia się pani Emilia.

– Kiedy przyszła do Zespołu Szkól Specjalnych w Goślicach, mówiła pojedyncze słowa. Wyciszyła się, jest spokojniejsza. Wcześniej, gdy ktoś jej nie rozumiał, potrafiła podbiec i uderzyć. Ale bezpośrednim powodem zabrania jej z poprzedniej szkoły była sytuacja, gdy z Blanką szło dwóch chłopców i jeden z nich chciał się bawić. Wtedy ten drugi powiedział: – Nie baw się z nią, to niemowa… – widać, że to wspomnienie nadal boli mamę dziewczynki.

Blanka także powtarzała rok szkolny, przez dwa lata chodziła do zerówki, w której miała nauczanie specjalne. – To jednak też nic nie dało. Dopiero tutaj, w Goślicach, zaczęła po cichu liczyć, jest w stanie 45 minut wysiedzieć przy stoliku, chętnie robi różnego rodzaju prace plastyczne. Wcześniej tego nie było – przyznaje pani Emilia. – Córka ma problemy z pamięcią krótkotrwałą, np. jednego dnia ćwiczymy literkę, a na drugi już nie wie co to za litera.

Również mama Blanki przyznaje, że początkowo opierała się przed zapisaniem córki do szkoły specjalnej. – Szkoła w Goślicach jest kojarzona z DPS, a ja łudziłam się, że kolejny rok z nauczaniem indywidualnym coś zmieni. Ale nie zmienił… Codziennie była wręcz walka o to, żeby poszła do szkoły. Kiedy przyszła do Goślic, zaczęła się otwierać na innych ludzi, stała się bardziej towarzyska, ma kontakt z rówieśnikami – cieszy się pani Emilia.

– Mam w swoim otoczeniu rodziców, których syn trzeci rok nie mówi i zostaje w pierwszej klasie. Namawiam ich, żeby przyszli do Goślic, porozmawiali z nauczycielami. Ale oni problemu nie widzą, a chłopczyk chodzi z kartką, nie odpowiada na pytania… – opowiada pani Emilia. – Warto, żeby najpierw zapoznać się z tą szkołą – dodaje.

Sebastian

Pani Małgosia, mama Sebastiana
Pani Małgosia, mama Sebastiana

Pani Małgosia jest mamą 17-letniego Sebastiana, który ma upośledzenie umysłowe. Zanim trafił do Goślic, chodził do gimnazjum w Staroźrebach. – Tam był wyśmiewany, szykanowany, bo nie umie czytać i pisać – wspomina mama Sebastiana. – Ukończył tę szkołę, ale orzeczenie o niepełnosprawności wyszło w stopniu bardzo mało umiarkowanym i żadna szkoła nie chciała go przyjąć. Jedynie w 70-tce proponowali nam miejsce, ale zdecydowaliśmy się zapisać go do szkoły w Goślicach i nie żałujemy – mówi z uśmiechem pani Małgosia.

Jaka jest różnica? – Tu jest bardziej indywidualne nauczanie, ma specjalne zajęcia i widać już różnicę. Sebastian jest spokojniejszy, widać postępy w nauce. Do poprzedniej szkoły nie chciał chodzić, wracał bardzo zdenerwowany, codziennie była walka o to, żeby w ogóle tam poszedł – wspomina. – Gimnazjum to była katastrofa, Sebastian był namawiany przez kolegów do picia czy palenia. Tutaj podejście nauczycieli jest zupełnie inne, indywidualne. Oby więcej takich szkół! – mówi zdecydowanie pani Małgosia.

Z czego wynika blokada rodziców przed zapisaniem dziecka do szkoły specjalnej? – Myślę, że jest to obawa przed szkołą specjalną z jednej strony, a z drugiej łudzenie się, że kolejny rok coś zmieni, że choroba sama „naprawi się” – mówi mama Blanki. – Rodzic też nie chce widzieć tej choroby – dodaje mama Justynki. – Szczególnie jeśli nie widać po dziecku choroby, nie ma zniekształconej twarzy, chce widzieć swoje dziecko wśród innych zdrowych dzieci – ocenia.

Co powiedziałyby panie rodzicom, którzy obawiają się zapisać swoje niepełnosprawne dzieci do szkoły specjalnej? – Żeby przyjechały tutaj i zobaczyły, jak to naprawdę wygląda – mówi mama Sebastiana. – Ludzie nie wiedzą, że są tutaj różne dzieci, ale przede wszystkim nie rozumieją, że niepełnosprawności się nie wybiera – dodaje.

Wszystkie mamy zgodnie przyznają, że gdyby mogły cofnąć czas, dużo wcześniej zapisałyby swoje dzieci do szkoły specjalnej. – Teraz wiem, że to było wygodne dla mnie, ale nie dla mojego dziecka… – podsumowuje pani Wioleta.

 

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 1

  1. M says:

    Jak dziecko na poziomie 3 latka mogło chodzić do szkoły masowej do 4 klasy…
    Przecież to oczywiste ze powinno być w szkole specjalnej
    Matka tylko krzywde zrobiła dolewając decyzje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU