Złombol to bez wątpienia największy charytatywny rajd w całej Europie. Już po raz 11. jego członkowie wyruszą na ekstremalną wyprawę samochodami komunistycznej produkcji, by zebrać pieniądze na zakup rzeczy dla dzieci z domów dziecka. Tym razem wyprawa pojedzie aż do Krajów Basków w północnej Hiszpanii. Do udziału w niej zgłosili się również płocczanie. Możecie im pomóc!
Dotychczasowe trasy prowadziły z Katowic do Monaco, z Katowic na arktyczne koło podbiegunowe oraz z Katowic do Istambułu, aby pokazać, że mimo wszystkich obaw, da się dojechać takimi „złomami” do wyznaczonego celu. W tegorocznym rajdzie, którego start zaplanowano na 2 września, a zakończenie na 6 września br., wezmą udział kolorowe żuki, fiaty, skody, tarpany, syreny, warszawy, polonezy, WSKi, nyski i wiele innych pojazdów przemysłu komunistycznego.
– Dotychczasowe trasy były bardzo ciężkie: Alpy z bardzo stromymi podjazdami, serpentyny, duża odległość, pustki skandynawskie, łosie, mróz i upały. Trzeba mieć świadomość, że Złombol to nie jest zlot zadbanych Young timerów z zorganizowaną wycieczką. Nie ma mechaników, nie ma assistance, nie ma lawety, nie ma części, a sprzęt, którym jedziemy jest stary i zmęczony – wyjaśniają organizatorzy.
Istnieje ryzyko, że w razie poważnej awarii, trzeba będzie utylizować pojazd po drodze i wracać w inny sposób do Polski. Ale Złombol polega na tym, aby zrobić coś wyjątkowego.
– Zbieramy na dzieci, udostępniając darczyńcom powierzchnie reklamowe na naszych samochodach. Darczyńcy umieszczają swoje logo firmowe lub zdjęcia i inne wymysły na naszych bolidach, wpłacając pieniądze na konto akcji. Te środki są w 100% wykorzystane na rzecz dzieci z domów dziecka – informuje Adam Osicki, płocczanin, który weźmie udział w rajdzie.
Koszty całego wyjazdu uczestnicy muszą pokryć sami, w tym m.in. zakup auta, przygotowanie pojazdu do rajdu, paliwo, noclegi, opłaty za autostrady, promy, naprawy po drodze czy lawety.
– Wyjazd wygląda tak, że są ustalone punkty noclegowe, w których się spotykamy. Trasę odbywamy we własnym zakresie, nie jedziemy cały czas w jednym konwoju. Zalecane jest CB Radio, aby ułatwić komunikację z innymi uczestnikami i zmniejszyć koszty roamingu – informują organizatorzy.
Płocczanin Adam Osicki wyjaśnia, że każda ekipa wpłaca pieniądze za uczestnictwo, dodatkowo przekazuje minimum 1500 zł na rzecz domów dziecka.
– Co roku staramy się znaleźć sponsorów, aby dać od nas jak najwięcej. Każda ekipa ma swój numer ID i jak ktoś wpłaca na konto fundacji, podaje nasz numer. Dzięki temu pomagamy dzieciakom z domów dziecka – tłumaczy płocczanin.
W tym roku w rajdzie wystartuje ekipa z Płocka w składzie: Adam Osicki, Maciej Ziółkowski, Miłosz Mikulicz i Marcin Pietrzak. – Jest nas czterech przyjaciół, mamy swój pojazd, poloneza – mówi Adam Osicki. – Można wspomóc naszą ekipę, wpłacając pieniądze na konto fundacji, w tytule przelewu podając nazwę naszej ekipy i numer ID [Starzy i wściekli, id załogi ST4281 – przyp.red.]. Pieniądze są co roku rozliczane co do złotówki, wszystkie informację są na stronie organizatora. Jeśli ktoś ma ochotę może pomóc naszej ekipie bezpośrednio, czy to przekazać jakieś parę groszy na paliwo, czy to na jedzenie, wodę, części zapasowe do auta – zachęca uczestnik nietypowego rajdu.
Wszelkie darowizny można wpłacać na konto: Fundacja Nasz Śląsk im. gen. Jerzego Ziętka z siedzibą w Chorzowie przy ul. Łani 1. Konto 72 1050 1214 1000 0023 2153 3859 (to jest subkonto Złombol). Tytuł: ID załogi.
Trzymamy kciuki za zawodników! Czeka ich trwająca 5 dni przeprawa przez Czechy, Niemcy, Francję i Hiszpanię – aż do Kraju Basków.
To nie jest auto z PRL tylko Polonez Caro Plus z przynajmniej 1998 roku.
Miły trzymam kciuki
dlaczego piszecie że te samochody są komunistycznej produkcji?? To nasi inżynierowie i robotnicy budowali te samochody a nie komuniści.A szczerze mówiąc u nas nigdy nie było komunizmu.Był tylko socjalizm z ludzką twarzą ,towarzysze dziennikarze.