W czwartek, około godz. 15.50 do płockiej komendy policji zadzwonił mężczyzna twierdząc, że w budynku znajduje się ładunek wybuchowy, który zostanie zdetonowany piętnaście minut później. Do żadnego wybuchu nie doszło. Przeszukano także budynek.
W momencie zgłoszenia, w budynku płockiej komendy znajdowało się tylko kilku policjantów, którzy pełnią popołudniową służbę. – Pracujemy do 15.30, więc reszta zdążyła już opuścić budynek – mówił w rozmowie z nami Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji.
Komendant natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia zarządził ewakuację. Do akcji wkroczyli policyjni pirotechnicy, którzy nie znaleźli żadnych ładunków wybuchowych. Na miejscu pojawiła się także straż pożarna i pogotowie.
– Mężczyzna, który do nas zadzwonił, stwierdził że ładunek zostanie zdetonowany po piętnastu minutach. Oczywiście do żadnego wybuchu nie doszło – powiedział nam Krzysztof Piasek. Na szczęście był to fałszywy alarm. Policjanci sprawdzają teraz, kto poinformował ich o bombie. Sprawcy grozi 8 lat więzienia.