Sekundniki na dobre zagościły na płockich skrzyżowaniach. Kierowcy tak bardzo przyzwyczaili się do nich, że… przestali zwracać uwagę na inne znaki drogowe.
O sekundnikach-żartownisiach usłyszeliśmy już w poniedziałek, kiedy nasz redakcyjny kolega spotkał się z takim przypadkiem na skrzyżowaniu al. Armii Krajowej i Wyszogrodzkiej. Sekundnik na czerwono odliczał 4, 3, 2 i… zgasł. Przy czym światło nadal było czerwone, jeszcze przez jakieś dziesięć sekund.
Dzisiaj sami byliśmy świadkiem podobnego „żartu”. Jadący przed nami kierowca samochodu nie spojrzał jednak na kolor światła, tylko po „2” wjechał na środek skrzyżowania. Wjechał i zatrzymał się na nim, nie wiedząc, co się dzieje. Reszta kierowców bowiem przytomnie spojrzała na kolor sygnalizatora. Po kilku sekundach pojawiło się pomarańczowe, a potem zielone światło. Szczęściem w tej sytuacji było, że z bocznej ulicy nikt nie jechał. Mogło dojść do niezbyt przyjemnego w skutkach wypadku.
Konrad Kozłowski z Zespołu Medialnego ratusza podkreśla, że sekundniki mają ułatwiać życie kierowcom, jednak tych obowiązują przede wszystkim znaki drogowe. Sekundniki to tylko maszyny, które mogą się zepsuć.
[quote]Sekundniki mają ułatwiać życie kierowcom, ale na drodze obowiązują przede wszystkim znaki drogowe – Konrad Kozłowski, Zespół ds. Medialnych Urzędu Miasta Płocka[/quote]
Warto więc zachować rozwagę i nie wjeżdżać na skrzyżowanie zanim nie upewnimy się, czy na pewno jest to bezpieczne.
I małe uzupełnienie – w powrotnej drodze sekundniki działały już prawidłowo.
Panie Konradzie. Czyli jest tak jak piszą w artykule? Trzeba patrzeć na światła a nie na sekundniki?
Tylko czemu wcześniej nie było takich problemów. A przynajmniej nie na taka skalę.
Wczoraj jechałem przy młynie i facet na 321 0 wystartował jak strzała co mu sie chwali bo od tego były te sekundniki aby usprawnic ruch. Ja za nim rownież szybko pojechałem i po heblach bo on zatrzymał się nagle bo sekundniki pokazały zero a światła się nie zmieniły. Ślisko było, ostry start i nagłe hamowanie. Mało mu w tył nie wjechałem. Jeśli tak mają pomagać te sekundniki to może warto przemyślec ich zasadność w wersji w której kilka razy na dobę robią ludziom żarty.
W związku z interwencjami i pytaniami mieszkańców Płocka oraz dziennikarzy na temat awarii sekundników na kilku skrzyżowaniach MZD wyjaśnia, że sekundniki nie są uszkodzone i działają prawidłowo. Występujące chwilowe zakłócenia w pracy wynikają wyłącznie ze zmian programu sterowania pracą sygnalizacji świetlnej i mogą mieć miejsce kilka razy w ciągu doby, zależnie od skrzyżowania. Zmiana cyklu pracy sygnalizacji świetlnej może powodować chwilowe błędne wskazanie sekundnika, w efekcie czego następuje wygaszenie wyświetlacza czasu pozostałego do zmiany sygnału na okres kilku minut.
Ja to nawet spotkałam się że było 9 sekund zrobiło się zielone, a inni kierowcy jeszcze jechali ;) to dopiero było;)